Jeśli kiedykolwiek myślałeś, że twoje stare auto na pewno nie zainteresuje złodziei – po tej historii zmienisz zdanie! 48-letni mężczyzna postanowił ukraść 27-letniego volkswagena Passata i chyba można powiedzieć, że zrobił to z miłości!
Właściciel samochodu zaparkował go w centrum Radłowa (woj. małopolskie), późnym popołudniem 28 grudnia. W roztargnieniu zapomniał wyjąć kluczyków ze stacyjki. Ale nawet jeśli przypomniał sobie o tym, to z pewnością nie spodziewał się takiego obrotu sprawy!
Z okazji postanowił skorzystać 48-letni mężczyzna z okolic Tarnowa. Wsiadł do Passata i odjechał w siną dal! Właściciel auta, gdy zauważył zniknięcie maszyny od razu zgłosił się na policję. I teraz najciekawsze – funkcjonariusze zadziałali naprawdę sprawnie, bo auto znalazło się po kilku godzinach! Niebywałe!
Auto stało na poboczu, a niedawny złodziej siedział w środku i… popijał piwo. Wytłumaczył policjantom, że ukradł wóz, bo chciał odwiedzić żonę pracującą w Krynicy. Otrzymał zakaz prowadzenia pojazdów i trafił do aresztu. Za kradzież samochodu grozi mu do 5 lat więzienia!
Po raz kolejny potwierdza się, że okazja czyni złodzieja. Nigdy nie wiesz, co może komuś wpaść do głowy. Ukraść można wszystko – od batonika, przez milion dolarów, aż po 27-letnie auto! Dlatego uważajcie na siebie i dbajcie o swoją własność – nawet jeśli w waszych oczach nie stanowi już prawie żadnej wartości!
fakt.pl