Czasem gdy słyszymy jak wypowiadają się niektórzy ludzie i jacy potrafią być puści i bezczelni to aż nam się to nie mieści w głowie. Ta Karina sieje dosłownie spustoszenie w Biedronce. A o co poszło? O pieska rasy york. Włożyła sobie go do koszyka jak gdyby nigdy nic i myślała, że ktoś ją wpuści. Na smyczy to jeszcze by jakoś może wyglądało, ale od razu do koszyka którego ktoś później będzie używał? Kochamy psy, ale jednak trzeba mieć trochę wyczucia.
Powinna grzecznie odpowiedzieć na prośbę pracownicy Biedronki i ochroniarza. Ona za to ją popchnęła i zwyzywała od najgorszych. Karina dosłownie zrobiła w sklepie spustoszenie. W międzyczasie jeszcze rozmawiała z Sebixem przez telefon…
ZOBACZ:To było niesamowite zaskoczenie dla rodziców. Nie uwierzycie ile ważyło to dziecko
źródło fot. i wideo: youtube.com