Liga Skromane była 32-letnią bizneswoman z Dublina w Irlandii. W lutym tego roku postanowiła podjąć walkę z wyniszczającą ją chorobą – depresją. Jednak zamiast „standardowych” terapii, wybrała to, co mają w tej kwestii do zaoferowania egzotyczne Indie. Przygoda ta skończyła się makabrycznie.
Zmagania z depresją miała zakończyć specjalna terapia oparta na medycynie ajurwedyjskiej. Kobieta trafiła do stolicy stanu Kerala, Thiruvananthapuram. Jej zaginięcie zgłoszono, gdy nie pojawiła się na kolejnych zajęciach.
Pod koniec kwietnia znaleziono jej rozkładające się zwłoki. Wstrząsającego odkrycia dokonano w rejonie Thiruvallam, słynącym z dużego kompleksu turystycznego popularnego wśród turystów. Ciało wisiało na drzewie, bez głowy, która najprawdopodobniej odpadła w wyniku rozkładu.
Szybko odrzucono teorię o samobójstwie. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było wykrwawienie z dużej rany na szyi. Dlatego policjanci założyli, że Liga musiała zostać napadnięta i najprawdopodobniej również zgwałcona.
Sprawa zaczęła wyjaśniać się po zatrzymaniu dwóch podejrzanych. Obaj handlowali narkotykami, a jeden był już skazany za przestępstwa seksualne.
Podali kobiecie substancje odurzające, by ją zgwałcić. Gdy zaczęła się opierać, zamordowali ją. Aby upozorować samobójstwo, powiesili zwłoki na drzewie
– zrelacjonował komendant policji stanu Kerala Loknath Behera
Po raz kolejny okazało się, że Indie nie są zbyt przyjaznym krajem dla kobiet. Przemoc jest wciąż rozpowszechniona wśród tamtejszych mężczyzn, a cudzoziemki są szczególnie narażone na ataki.
wprost.pl/ pixabay