Straszliwy atak zwierzęcia na nurka miał miejsce w Australii. Mężczyzna wypłynął na łodzi i zaczął nurkować. Wtedy rzucił się na niego ogromny…
Po ponad 24 godzinnych poszukiwaniach nie natrafiono na ślad australijskiego nurka, który został zaatakowany przez żarłacza białego.
Sierżant Allan Keogh w rozmowie z CNN poinformował oficjalnie, że nie natrafiono na żaden ślad nurka, ale poszukiwania cały czas trwają. Ofiarą rekina padł Gary Johnson, ktory był prezesem lokalnego klubu nurkowego.
Partnerka Johnsona, Karen Milligan była w pobliżu, kiedy doszło do straszliwego ataku. Według mediów kobieta jest w ciężkim szoku.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce w pobliżu Cull Island, niedaleko południowego wybrzeża Australii Zachodniej.
Według wstępnych informacji ofiara wypłynęła na łodzi, a rekin zaatakował mężczyznę kiedy ten nurkował. Policja i wolontariusze ratownictwa wodnego przeszukują okolice.
Po tym zdarzeniu zalecono wzmożone zachowanie ostrożności w tamtym rejonie. Wzdłuż wybrzeża zostały rozstawione znaki ostrzegawcze przed rekinami. Żarłacze białe są odpowiedzialne za około 40 proc. ataków na nurków w Australii Zachodniej. Rekiny te są uważane za jedne z najniebezpieczniejszych wodnych drapieżników.
ZOBACZ TEZŻ:Zgwałcił 136 osób! Masowy gwałciciel umawiał się przez TINDERA i koczował pod PUBAMI!
Długość życia żarłaczy wynosi od dziś 40 lat dla samic i 73 dla samców. Rekin biały ma bardzo czuły węch. Potrafi wyczuć jedną kroplę krwi w 115 l wody. Pływają zwinnie z prędkością sięgającą nawet 40 km/godz.
Żarłacz biały jest jedynym rekinem wystawiającym głowę ponad powierzchnię wody, by móc obserwować swoją ofiarę.
ZOBACZ TEŻ:MODLITWA za Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS…
Źródło:02/pixabay