Ta sprawa wstrząsnęła opinią publiczną 20-letni Kamil M. z zimną krwią zamordował swoją dziewczynę. Zadał jej około 100 ciosów nożem. Jak sam stwierdził, jest niebezpieczny i wymaga całkowitego odizolowania.
Do zbrodni doszło w styczniu 2017 roku. Kamil ze swoją dziewczyną chodził do jednej szkoły. Feralnego dnia odwiedził ją w mieszkaniu, w kuchni chwycił nóż i wbił dziewczynie w gardło. Następnie dźgał ją po brzuchu i klatce piersiowej. Gdy nóż się złamał, wrócił do kuchni po inny.
Okaleczone ciało pozostawił na klatce schodowej a sam poszedł zgłosić się na policję. Od początku utrzymywał, że jest niebezpieczny i uważa, że powinien zostać odizolowany od społeczeństwa. Nie wyraził żadnej skruchy.
Przed ogłoszeniem wyroku jeszcze raz potwierdził, że chce zostać odizolowany. Sąd przychylił się do prośby zwyrodnialca i wymierzył mu najwyższy możliwy wyrok – dożywocie. O przedterminowe zwolnienie Kamil M. będzie mógł się starać po 40 latach odsiadki. Szkoda jedynie, że ktoś tak bezwzględny będzie teraz spokojnie żył, utrzymywany z naszych podatków.
wp.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne