14-latek z rodziny zastępczej miał zająć się swoimi przybranymi siostrą i bratem. Zamiast tego przez kilka dni urządzał im niewyobrażalny koszmar. Ledwo żywej dziewczynki nie udało się uratować. Sprawca po 4 latach procesu przyznał się do wszystkiego.
Do zdarzenia doszło w 2015 roku. 14-letni wówczas Antonio Evans ze stanu Tennessee był członkiem rodziny zastępczej. Został poproszony przez opiekunów o to, aby przez kilka dni zajął się młodszym rodzeństwem, podczas ich nieobecności. Antonio zamiast opieki, zamienił życie dzieci w koszmar.
ZOBACZ TEŻ: Eurowizja Junior: okropne zarzuty pod adresem Viki Gabor i POLSKI!
Jego głównym celem stała się 6-letnia Destiny. Ją i młodszego brata bił pasem, pejczem, pięściami, kopał, stawał na nich, wreszcie zamykał w pokojach i groził śmiercią. Dodatkowo Destiny została przez niego wielokrotnie i brutalnie zgwałcona.
Gdy dziewczynkę zobaczyli opiekunowie, byli przerażeni. Dziewczynka cały czas wymiotowała i mdlała. Nosiła też ślady pobicia. Anotnio dopiero niedawno przyznał, że przez kilka dni maltretował dziewczynkę. Śledczy ustalili też, że nie był to pierwszy raz, ale po raz pierwszy młody oprawca był tak bezwzględny.
Lekarze w szpitalu byli zszokowani obrażeniami 6-latki. Miała uszkodzenia mózgu, wątroby, pochwy, kości miednicy, liczne obrzęki, zasinienia i zadrapania, a nawet ślady po butach na ciele – bo 14-latek najprawdopodobniej stawał na niej. Po kilku dniach dziewczynka zmarła.
Przez lata Antonio Evans nie przyznawał się do winy. Dopiero przed końcem procesu wyznał wszystko. Został skazany na 30 lat więzienia. W tej sprawie jednak chyba wskazana byłaby o wiele wyższa kara.