W niewielkiej miejscowości Janiki Wielkie, niedaleko Zalewa w województwie warmińsko-mazurskim, doszło do przerażającego odkrycia. W jednym z domów znaleziono ciała starszego małżeństwa – 77-letniego mężczyzny i jego 71-letniej żony. Policja nie ma wątpliwości, że zostali zamordowani, a wszystko wskazuje na to, że sprawcą może być ich własny syn.
Ciała z ranami szyi, syn zniknął
Zgłoszenie o podejrzanej sytuacji wpłynęło do służb w nocy z niedzieli na poniedziałek. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze odkryli ciała pary z wyraźnymi obrażeniami – miały rany cięte w okolicach szyi. Już wtedy pojawiły się podejrzenia, że w zbrodnię może być zamieszany ich 28-letni syn, który przebywał wcześniej z rodzicami w tym samym domu, ale po zdarzeniu zniknął bez śladu.
Pościg przez pół Polski
Policja rozpoczęła intensywne poszukiwania. Funkcjonariusze z kilku województw byli zaangażowani w obławę. Mężczyznę zatrzymano w województwie zachodniopomorskim – ponad 300 kilometrów od miejsca tragedii. Podejrzany został przewieziony z powrotem do Iławy, gdzie czeka go przesłuchanie i postawienie zarzutów.
Trwa śledztwo
Na miejscu zbrodni pracują policyjni technicy i prokurator. Zabezpieczono ślady, trwa ustalanie dokładnego przebiegu i motywu tragedii. Nieoficjalnie wiadomo, że między rodzicami a synem mogły występować napięcia, ale śledczy nie ujawniają na razie szczegółów. W najbliższych dniach prokuratura ma zdecydować o zastosowaniu środka zapobiegawczego – najprawdopodobniej aresztu tymczasowego.
