ONZ ostrzega, ale chyba nikt nie zamierza się tym przejmować.
Arabia Saudyjska walcząca z rebelią w sąsiednim Jemenie rozpoczęła, wraz ze swoimi koalicjantami, całkowitą blokadę tego państwa. Celem Arabii jest zupełne odcięcie rebeliantów Huti od wsparcia ze strony Iranu. Dlatego od początku tygodnia blokowane są wszystkie drogi lotnicze, morskie i lądowe do Jemenu. Jednak może to mieć opłakane skutki dla całej ludności tego kraju, która w ten sposób została odcięta od dostaw żywności.
„To nie będzie klęska głodu taka jak w tym roku w Sudanie Południowym, która dotknęła dziesiątki tysięcy osób. To nie będzie klęska głodu taka jak w 2011 roku w Somalii, gdzie zmarło 250 tysięcy ludzi. To będzie wielka klęska głodu, jakiej świat jeszcze nie widział – z milionami ofiar”
– powiedział Mark Lowcock, koordynator ONZ ds. pomocy humanitarnej.
Już teraz sytuacja w Jemenie jest dramatyczna. Od początku konfliktu, który zaczął się w 2015 roku, zginęło co najmniej 10 tys. ludzi, a 3 miliony zostało zmuszonych do ucieczki ze swych domów. Wojna w tym kraju jest nazywana konfliktem zastępczym – pomiędzy rywalizującymi o prymat w regionie Iranem i Arabią Saudyjską.
Iran wspiera szyickich rebeliantów Huti, którzy dążą do obalenia sunnickiego prezydenta Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego. Ten zaś może liczyć na wsparcie Arabii Saudyjskiej i koalicji państw arabskich, które chcą przywrócenia jego kontroli nad całym państwem.
Istnieje obawa, że lokalne starcie mocarstw przerodzi się w pełnowymiarowy konflikt. Napięcie między Arabią Saudyjską a Iranem wzrasta do krytycznego poziomu i jak widać w pierwszej kolejności ucierpią na tym niewinni.