Analiza przygotowana przez amerykańskich naukowców to prawdziwy prezent dla północnokoreańskiej propagandy.
Wszelkie dane o programie rakietowym reżimu w Pjongjangu są owiane tajemnicą. Eksperci zagraniczni mogą co najwyżej spekulować analizując szczątkowe dane pozyskane z testów przeprowadzanych przez komunistów.
Na takiej podstawie analitycy pracujący na American University w Waszyngtonie postanowili określić maksymalny zasięg rakiet balistycznych Korei Północnej, Rosji i USA. Wyniki są dość… zaskakujące. Ale tylko na pierwszy rzut oka.
Wygląda na to, że największy zasięg mają rakiety Rosyjskie – ocenia się go na 16 tysięcy kilometrów. Najlepsze pociski wyprodukowane przez Koreę Północną powinny przelecieć nawet 15 tysięcy kilometrów, zaś pociski amerykańskie „zaledwie” 13 tysięcy.
Analiza powstała na podstawie zebranych przez służby zachodnie danych. Trajektoria lotu i prędkość pocisku pozwala oszacować jego maksymalny zasięg. Ale to tylko jeden z wielu ważnych współczynników – i zdaniem amerykańskich ekspertów – nie najważniejszy.
Należy jeszcze wziąć pod uwagę liczbę głowic, które pocisk może przenosić, jego celność i możliwość przenoszenia głowic jądrowych. Tutaj nic nie wskazuje na to, żeby północnokoreańska myśl techniczna mogła górować nad amerykańską czy rosyjską.
Nie zmienia to faktu, że reżim Kim Dzong Una jest liczącym się graczem na Dalekim Wschodzie. Być może jego realne możliwości agresji ograniczają się do Korei Południowej i Japonii, ale to już i tak wystarczająco dużo, by wikłanie się z nim w wojnę było mało opłacalne. A takie dane – dostosowane do północnokoreańskiego obywatela – to prawdziwy prezent dla propagandy reżimu Kima.
RP.pl