Ta sprawa nie miała prawa się wydarzyć. A jednak wiele wskazuje na to, że miała miejsce.
Wstrząsające informacje jako pierwsze podało Radio Szczecin. 36-letnia mieszkanka Stargardu Szczecińskiego została oskarżona przez sąsiadów o to, że po porodzie spaliła swoje szóste dziecko w piecu kaflowym.
„To był bardzo mały chłopiec, był różowy, nie siny. Nie wiadomo, czy urodził się żywy. Mówiła, że poroniła w ubikacji. Potem płakała i przyznała się, że spaliła to dziecko w piecu kaflowym” – mówili portalowi GS24.pl sąsiedzi kobiety.
Według wstępnych informacji matka dzieci była w złym stanie psychicznym. Jej partner opuścił ją, gdy dowiedział się, że po raz szósty zaszła w ciążę. Miała duże trudności z utrzymaniem rodziny i wszystkie jej dzieci trafiły wcześniej do rodzin zastępczych.
„Wcześniej prosiła sąsiadkę, by zamówiła dla niej przez internet tabletki poronne, ale ta odmówiła. Była już w 6 miesiącu ciąży”
– opowiadali dalej sąsiedzi, którzy podejrzewają o najgorsze kobietę. Prawdopodobnie sama zdobyła niezbędne środki.
Policja prowadzi obecnie czynności w domu kobiety, a prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów na ten temat. Oby ta sprawa okazała się tylko wydumaną przez nieprzychylnych sąsiadów plotką. Niestety, nic nie wskazuje na to, że tak się stanie.
o2.pl/se.pl