Ta historia mogła skończyć się tragicznie. Na szczęście trzeźwość umysłów innych kierowców i szybka reakcja policji zapobiegła najgorszemu. 40-letni Ukrainiec ma za to teraz poważne kłopoty!
Policjanci z Krapkowic w województwie opolskim dostali wczoraj około 20:30 zgłoszenie o ciężarówce, która jedzie pod prąd autostradą A4. Bardzo szybko udało im się zlokalizować podejrzaną ciężarówkę i zatrzymać ją do kontroli.
Okazało się, że ciągnikiem marki MAN jechał obywatel Ukrainy. Od razu po otwarciu drzwi szoferki funkcjonariuszy drogówki uderzył odór alkoholu. Okazało się, że kierowca miał niemal 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu!
Kontakt z Ukraińcem był mocno utrudniony, ale udało się ustalić, że dwie godziny wcześniej zatrzymał się na jednej ze stacji benzynowych gdzie pił alkohol. Jednak sam przyznał, że jest zbyt pijany i nie wie jak długo i dlaczego jechał pod prąd. Wygląda na to, że gdzieś po drodze urwał mu się film!
Kierowca ciężarówki trafił do aresztu. Jak wytrzeźwieje, zostanie postawiony mu zarzut prowadzenia pod wpływem alkoholu. W najlepszym razie może liczyć na minimalną grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych. Dodatkowo może zostać mu orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów na terenie Polski.
To prawdziwy cud, że nieodpowiedzialny kierowca nikogo nie zabił. 40-tonowy TIR mógł doprowadzić na autostradzie do prawdziwej masakry! Oby ten człowiek już nigdy nie pojawił się w naszym kraju jako kierowca!
tvp.info