Wyłowione z Wisły zwłoki to najpewniej poszukiwany od 2 miesięcy mężczyzna – podali przedstawiciele małopolskiej policji. Ciało znaleziono wczoraj przy stopniu wodnym Dąbie. W kieszeniach odzieży denata znajdowały się dokumenty i przedmioty należące zaginionego Piotra Kijanki.
Piotr Kijanka zaginął 6 stycznia. Świętował wraz ze znajomymi urodziny żony na krakowskim Kazimierzu. Jego partnerka wróciła wcześniej do domu, by zająć się 2-letnim dzieckiem. Jej mąż został dłużej. I nigdy nie wrócił do domu.
Poszukiwania prowadzone na szeroką skalę nie dały żadnych rezultatów. Choć zaginionego uchwyciły kamery monitoringu, to w okolicach Wisły ślad po nim zaginął. Wyłowione z rzeki ciało przewieziono do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tam zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
W kieszeniach ubrania ofiary odnaleziono portfel z dokumentami Piotra Kijanki. Były w nich też gotówka, karta kredytowa, telefon komórkowy i obrączka zbieżna z opisem przedmiotów, które posiadał zaginiony. Oznacza to, że mężczyzna raczej nie był ofiarą napadu.
Wstępne wyniki sekcji zwłok zostaną podane dziś po południu. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z naprawdę tragicznym wypadkiem. Przez dwa miesiące Piotra poszukiwała policja, rodzina i bliscy, oraz tysiące internautów. Mnożyły się teorie na temat jego przedziwnego zaginięcia. Jednak tym razem odpowiedzi na wszystkie pytania będą raczej dramatycznie proste.
rmf24 .pl/ wp. pl