Mylić się jest rzeczą ludzką. Ale robić to zupełnie bezrefleksyjnie, trwać w błędzie i narażać życie swoje i postronnych, to już wyjątkowa przewina. Wydawałoby się, że głupota i brak rozsądku to domena młodych, nieopierzonych. Tym razem jednak „popis” dał 71-letni kierowca, który na autostradzie A2 wybrał zły wjazd, ale nie przejął się tym zbytnio…
Starszy mężczyzna zamierzał jechać w kierunku Poznania. Pomylił jednak wjazdy i znalazł się na pasie autostrady prowadzącym do granicy z Niemcami. Niezrażony tą pomyłką wcisnął hamulec, zaczął zawracać i… ruszył tym samym pasem, ale pod prąd!
Warto dodać, że manewr zawracania na autostradzie, co samo w sobie jest horrendalnie głupie, wykonywał nieomal przed maską tira, który jechał za nim. Na szczęście inni kierowcy wyhamowali i od razu wezwali policję.
Zatrzymany staruszek tłumaczył, że na jazdę do kolejnego węzła, na którym mógłby bezpiecznie zmienić kierunek jazdy „szkoda mu było czasu” i nie chciał „nadrabiać kilometrów”. Genialne wytłumaczenie.
Zastanawiamy się, gdzie tak śpieszył się szanowny 71-latek? Biorąc pod uwagę wiek i zachowanie to chyba tylko i wyłącznie do grobu! Policjanci, którzy usłyszeli takie tłumaczenia, nie mieli żadnych skrupułów. Zamiast dać mandat, skierowali sprawę bezpośrednio do sądu.
Żeby 71-letni pirat drogowy nie wpadł na pomysł dalszego jeżdżenia autem, mundurowi zatrzymali mu prawo jazdy. I mamy nadzieję, że decyzją sądu już go nie odzyska!
wp.pl