Po trzech dniach zakończyły się poszukiwania mężczyzny, który odbywał szkolenie w szkole policyjnej w Szczytnie. 36-letni policjant, mieszkaniec województwa świętokrzyskiego został odnaleziony martwy na dnie pobliskiego jeziora. Prokuratura wyjaśnia, co działo się z nim w ostatnich chwilach życia.
Mężczyzna miał już przydział do oddziału prewencji w Kielcach. Od stycznia odbywał szkolenie w ośrodku w Szczytnie, a po raz ostatni widziany był w czwartek 24 maja w godzinach wieczornych.
Zajęcia w Szczytnie trwają do godziny 16. Po niej policjanci mają wolne do godziny 21:30, kiedy muszą stawić się na wieczornej odprawie. Jednak opisywany mężczyzna już się na niej nie pojawił. Jego koledzy od razu rozpoczęli bardzo intensywne poszukiwania.
Sprawdzono miejsca, gdzie po raz ostatni był widziany, a także dworce, bary, hotele i inne miejsca oferujące noclegi. Zainteresowanie służb wzbudziło też pobliskie jezioro Domowo Małe, jednak ze względu na ulewny deszcz jego przeszukanie w sobotę było niemożliwe. Zmętnienie wody było tak duże, że nawet sonar używany przez strażaków nie mógł sobie z nim poradzić.
Strażacy wznowili poszukiwania w niedzielę, gdy pogoda uległa poprawie. Około godziny 16 sprawdziły się ponure przewidywania – ciało policjanta odnaleziono na dnie jeziora Domowo Małe.
Nad sprawą pracują prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej w Szczytnie. Na razie nie chcą ujawniać żadnych szczegółów dotyczących zaginięcia policjanta.