Dramatyczne przejścia na pewno odcisnęły na niej straszne piętno. Przyzwyczajona do cierpienia i złego traktowania, teraz sama stała się oprawcą. Sąd właśnie wydał wyrok w sprawie Alicji B., która zamordowała swoje nowo narodzone dziecko.
Alicja B., była nazywana córką „polskiego Fritzla”. Jej ociec przez lata więził ją i gwałcił. 15-letnia Alicja urodziła mu dwóch synów – w 2005 i 2007 roku. Obu zrzekła się zaraz po porodzie, jeszcze w szpitalu. Przez lata kryła swojego oprawcę, a o koszmarze opowiedziała dopiero 6 lat po drugim porodzie. Nikt z bliskich jej nie pomógł.
Jej ojciec został skazany na 12 lat więzienia. To chyba jednak nie zakończyło koszmaru Alicji. 29-letnia Alicja urodziła w 2016 roku kolejne dziecko. I z ofiary stała się oprawcą. Zamiast zrzec się go w szpitalu tak jak poprzednich – bo przecież mogła nie czuć się na siłach, by wychować potomka – po prostu je zabiła.
10 grudnia 2016 roku zwłoki dziecka w przydomowym ogródku we wsi Kępnie na Mazowszu odkryła policja.
Sprawą najpierw zajmował się Sąd Okręgowy w Ostrołęce. Skazał ją na początku 2018 roku na pół roku więzienia. Jednak Sąd Apelacyjny w Białymstoku właśnie zaostrzył karę do roku i 6 miesięcy więzienia.
Sąd argumentował, że morderstwo bezbronnego dziecka to czyn wyjątkowo obrzydliwy, zasługujący na potępienie tym bardziej, że Alicja B. poprzednie dzieci oddawała do adopcji. Z drugiej jednak strony na poczet kary zaliczył odsiedziane już 6 miesięcy aresztu. Pozostały rok kobieta odpokutuje w tzw. dozorze elektronicznym, z opaską na nodze, a nie w więzieniu.
Jak widać sprawa ta ma wiele wątków, nie jest jednoznaczna i chyba każdy wyrok wzbudzałby kontrowersje. A Wy jak oceniacie decyzję sądu?