W 2016 roku 62-letnia kobieta spacerowała z psem po Parku Kościuszki. Ktoś po prostu podszedł do niej i ją zabił. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Mijają dwa lata i morderca wciąż jest wśród nas!
Do zbrodni doszło w listopadzie 2016 roku po zmroku. W okolicy nie było ani kamer, ani przechodniów, którzy mogliby zidentyfikować napastnika. Policja przeglądała zapisy okolicznych kamer monitoringu, ale to nie pozwoliło na wytypowanie podejrzanych.
Katowiccy śledczy usiłowali także połączyć zabójstwo z innymi napadami na kobiety w tym mieście. Jednak i ten trop okazał się błędny.
Dowody zgromadzone w śledztwie nie pozwoliły na ustalenie motywu działania sprawcy. Ustalenia śledztwa wskazują, iż kobieta została zaatakowana przez przypadkowego napastnika
– powiedziała Maria Zawada-Dybek, rzeczniczka katowickiej prokuratury.
Policja sporządziła rysopis człowieka, który tego dnia przebywał w okolicach parku i zachowywał się podejrzanie. Zaangażowano też psy tropiące z Niemiec, oraz sporządzono opinię psychologiczną domniemanego sprawcy. W niczym to nie pomogło.
Oznacza to, mówiąc krótko, że morderca od dwóch lat jest na wolności i każdego dnia mieszkańcy Katowic mogą mijać się z nim na ulicy. Czy kiedyś znowu zaatakuje? Policja nie wyklucza wznowienia śledztwa jeśli pojawią się nowe dowody. Oby nie było to kolejne ciało!
źródło: fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne/ screenshot/ youtube.com