Ta sprawa jest tyleż makabryczna, co tajemnicza. Wszystko odbyło się w jednym z mieszkań przy placu Rodła w Szczecinie 10 lipca. Mieszkańcy budynku, zaalarmowani nieprzyjemnym zapachem z jednego mieszkań wezwali policję, która dokonała wstrząsającego odkrycia.
Smród dochodził z mieszkania na 8 piętrze. Drzwi były zamknięte, więc policjanci w asyście strażaków weszli do niego siłą. We wnętrzu odkryli zwłoki starszej kobiety, która musiała nie żyć od kilku dni. Znajdował się tam też 94-letni mężczyzna z ranami zadanymi nożem. Jeszcze żył.
Przetransportowano go szybko do szpitala, ale po kilku dniach mężczyzna zmarł. W ten sposób zginął prawdopodobnie jedyny świadek dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się w czterech ścianach.
Jak się okazuje Jerzy R. był przez wiele lat prokuratorem, zaś jego żona Anna – ławnikiem. Czy małżeństwo zamordował ktoś z zewnątrz? Sąsiedzi wspominają ich jako miłych i dobrych ludzi. Śledczy nie udzielają zbyt wielu informacji, ale jak mówią nie odrzucają żadnej hipotezy. Być może było to tzw. rozszerzone samobójstwo, ale to pomogą ustalić dopiero sekcje zwłok i ustalenia biegłych.