Wielkie zdziwienie musieli przeżyć funkcjonariusze katowickiej prewencji, którzy nieoznakowanym radiowozem przejeżdżali przez Sosnowiec. Na światłach ustawił się obok nich mężczyzna w… Ładzie i dawał znaki do rozpoczęcia wyścigu wraz z zielonym światłem.
Mężczyzna wciskał pedał gazu i głośno odliczał „adin, dwa, tri”, prowokując do podjęcia wyzwania. Gdy światła się zmieniły, ruszył swą Ładą z piskiem opon i oglądał się za siebie, czy rywale podjęli wyzwanie.
Policjanci nie zamierzali odpuszczać – wyciągnęli kogut i z wyciem syren ruszyli do „wyścigu”. Widząc kogo sprowokował, Ukrainiec od razu zatrzymał się na poboczu.
Gdy tylko funkcjonariusze podeszli do auta, wyczuli od kierowcy smród alkoholu. Kierującym okazał się 21-letni obywatel Ukrainy, który miał w organizmie aż 2 promile alkoholu!
Jakby tego było mało, usiłował wręczyć policjantom… 200zł łapówki! Obiecywał, że dopłaci im 400zł jeśli puszczą go wolno. Funkcjonariusze bez skrupułów zatrzymali pijanego łapówkarza.
Prokurator objął Ukraińca dozorem policyjnym. Za próbę przekupstwa i jazdę po alkoholu grozi mu nawet 8 lat więzienia! Jak widać chłopak myślał, że to co udaje się z ukraińską drogówką za hrywny lub dolary, przejdzie też w wypadku spotkania z polskimi policjantami.
moto.interia.pl/ foto: screenshot