Kobieta poszła na plac zabaw. To, co tam znalazła, wydało jej się niepokojące.
Pani Ewa przyjechała z rodziną nad morze. Pierwszego dnia rano poszła z synkiem na plac zabaw. To, co zobaczyła, wydało jej się niepokojące. Jak mówi:
„Na placu były wszystkie typowe urządzenia: zjeżdżalnia, huśtawki, mała karuzela i piaskownica. A w niej…”
W piaskownicy i obok niej, też na piasku, leżały porzucone zabawki.
Czytaj także: Po zjedzeniu cukierka, zaczął się dusić bo…
Pani Ewa zaniepokoiła się, czy nie stało się tu coś złego. Pomyślała, że może ktoś porwał dziecko, a zabawki zostały?
„Nie chciałam jednak panikować, więc zaczęłam pytać przechodniów, czy coś może wiedzą. Dlaczego te zabawki tu są?”
Jak się okazało, wyjaśnienie było całkiem prozaiczne. Po prostu w tej miejscowości ludzie tak robią, że zostawiają zabawki na placu zabaw, tak aby inne dzieci też mogły się nimi bawić.
„Węszyłam tragedię, a tu takie coś… coś jak book crossing!” – śmieje się pani Ewa.
Jak widać i w naszym społeczeństwie zachodzą pozytywne zmiany w kierunku otwartości i zaufania społecznego.
fot. pixabay, wsieci24.pl