W sobotę w Ksawerowie w województwie łódzkim doszło do wciąż niewyjaśnionej tragedii. 15-letni chłopak wyszedł z domu pod pozorem robienia zdjęć i ślad po nim zaginął. W nocy jego mama dokonała wstrząsającego odkrycia. Mijają koleje dni, są wyniki sekcji zwłok, a śledczy wciąż nie wiedzą, co zaszło.
15-latek miał wybrać się rowerem nad Stawy Stefańskiego. Jego rodziców nie było w domu, więc skontaktował się z nimi telefonicznie. Gdy rodzice zdążyli wrócić do domu, a jego nieobecność przedłużała się, postanowili ruszyć samochodem na poszukiwania. Objeżdżali miejsca, które chłopak lubił odwiedzać w czasie rowerowych wycieczek.
ZOBACZ TEŻ: Makabryczne odkrycie w domku. Syn znalazł zwłoki swoich rodziców!
Około 1 w nocy matka chłopca znalazła jego rower, a obok ciało syna. Początkowo policja nie wykluczała napadu rabunkowego, jednak przeprowadzona właśnie sekcja zwłok nie wykazała żadnych obrażeń wewnętrznych i zewnętrznych!
Innymi słowy, wciąż nie wiadomo, co spotkało chłopca. Śledczy zapowiedzieli wykonanie dodatkowych badań histopatologicznych oraz toksykologicznych. Czy młody chłopak, być może zupełnie niecelowo i nieświadomie, padł ofiarą jakiejś substancji psychoaktywnej?