- 5 zaskakujących faktów o języku angielskim, których pewnie nie znałeś
- Weronika Mucha nie żyje. Miała zaledwie 25 lat!
- Chciał popełnić samobójstwo. Przez niego kobieta straciła dziecko!
- Nie żyje aktor z filmu „Młode Wilki”!
- Wyszła „tylko” do sklepu. Została skazana za morderstwo czwórki dzieci!
- Straszny wypadek szkolnego autobusu! Ponad 20 osób zmarło! [VIDEO]
- Afera w Diecezji Sosnowieckiej. Przestępstwa seksualne i oszustwa!
- Hołownia do znanej firmy! „to co robicie to ZŁO w czystej postaci”!
Autor: kk
O zagrożeniu tą rośliną pisaliśmy nie raz. Okres od czerwca do sierpnia to czas, kiedy jest najgroźniejsza i potrafi najdotkliwiej skrzywdzić nieświadomych niebezpieczeństwa ludzi i zwierzęta. Walka z nią w Polsce nie idzie najlepiej, dlatego sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. Barszcz kaukaski, jest blisko spokrewniony z Barszczem Sosnowskiego. Ten drugi miał być pastewną, tanią i prostą w uprawie rośliną, którą zaadaptowano po raz pierwszy w ZSRR w latach 50-tych. Szybko okazało się, że przez obecność parzących olejków eterycznych jego zbiór jest niemalże niemożliwy, a roślina potrafi agresywnie rozprzestrzeniać się w różnych ekosystemach. ZOBACZ TEŻ: Jeździli pociągiem ze zwłokami. Przez…
Każdy kto miał okazję chodzić do szkoły ulokowanej w starym, np. stuletnim lub starszym budynku musiał widzieć, jak wiele taka nieruchomość ma tajemniczych korytarzy, małych poddaszy, ciasnych piwnic i przeróżnych sekretów. Większość z nich było legendami, ale w jednym z lubelskich liceów rzeczywistość pobiła najśmielsze i najbardziej niedorzeczne z nich. Miasto Lublin rozpoczęło gruntowny remont w Zespole Szkół Ekonomicznych im. Vetterów. Zdarto tynki, podłogi i zajęto się remontem poddasza. To właśnie tam ekipa remontowa natrafiła na coś zgoła niesamowitego. Jeśli prawdziwość tego odkrycia się potwierdzi, to będziemy mieli absolutnie niecodzienną i niesamowitą historię na skalę Polski. ZOBACZ TEŻ: Menadżerowie restauracji perfidnie…
Dwaj menadżerowie z bardzo popularnej restauracji serwującej owoce morza w Bangkoku, stolicy Tajlandii zostali skazani na 1446 lat więzienia za oszustwa, których się dopuścili. Skąd taka przerażająco wysoka kara? Restauracja Laemgate Seafood w Bangkoku miała dwóch menagerów: Apicharta Bowornbancharaka i Prapassorna Bowornbancha. W ubiegłym roku wymyślili sobie, że zorganizują akcję sprzedaży voucherów na posiłki w swojej restauracji, w promocyjnych cenach. ZOBACZ TEŻ: 7 lat temu zginął na wraku Wilhelma Gustloffa. Wokół sprawy panuje zmowa milczenia Promocja odbywała się w internecie i i zainteresowani klienci mogli składać zamówienia na vouchery i płacić poprzez sieć. W ten sposób kilka tysięcy osób wykupiło…
60-letni mężczyzna wsiadł do swojego pociągu o 18:27. Miał przejechać tylko kilka stacji, jednak nie poruszył się przez 5 godzin. Przez ten czas nikt nie zainteresował się jego losem i nie zwrócił uwagi na niepokojące zachowanie podróżnego. A raczej brak zachowania i reakcji. Do tragicznych zdarzeń doszło w pociągu z Manchesteru do Bournemouth w Wielkiej Brytanii. 60-latek zamiast przejechać kilka przystanków odbył całą, 400-kilometrową podróż. Wszyscy współpasażerowie byli przekonani, że mężczyzna śpi. ZOBACZ TEŻ: 9 miesięcy poszukiwali zaginionego rodzeństwa. Makabryczny i mroczny finał Ze względu na ograniczenia związane z koronawirusem personel pociągu nie może wchodzić w żadne interakcje z…
Zestawili zdjęcia satelitarne Wuhan z wyszukiwaniami w chińskim internecie. Padły mocne oskarżenia pod adresem Chin
Zespół naukowców z Harvard Medical School przeprowadził badania, które miały na celu sprawdzić, czy koronawirus mógł pojawić się w Chinach wcześniej niż oficjalnie zgłosili to Chińczycy do WHO. Takie oskarżenia pojawiają się bowiem bardzo często. Chińskie MSZ nazywa te zarzuty „śmiesznymi”. Badacze z Harvardu zestawili ze sobą zdjęcia satelitarne parkingów pod szpitalami w Wuhan w grudniu i wcześniejszych miesiącach 2019 roku wraz z wyszukiwaniami, których Chińczycy dokonywali w internecie w tygodniach i miesiącach poprzedzających „oficjalny” wybuch pandemii. ZOBACZ TEŻ: Dlaczego Polacy przechodzą koronawirusa lżej niż zachód Europy? Ekspert odpowiada Ich zdaniem, analizując ilość samochodów zaparkowanych pod szpitalami, oraz wyszukiwania…
Do wyjątkowej tragedii doszło w grudniu 2019 roku przy ulicy Przędzalniczej w Łodzi. Wśród tamtejszych garaży, zupełnie przypadkowo, natrafiono na zwłoki mężczyzny zaklinowane pomiędzy tylną ścianą blaszanego garażu, a murem. Musiało minąć aż pół roku, abyśmy poznali więcej szczegółów zdarzenia i tożsamość ofiary. 14 grudnia 2019 roku jeden z użytkowników garaży przy ulicy Przędzalniczej wszedł na dach swojego garażu w celu podpięcia kabla. W czasie tej pracy spostrzegł, że za garażem nieopodal leżą zwłoki mężczyzny. Od razu wezwał pomoc. Ratownicy aby wydobyć ciało denata musieli rozmontować tylną ścianę blaszanego garażu. Tożsamość ofiary i okoliczności śmierci pozostawały nieznane. ZOBACZ TEŻ: Dlaczego…
7-letni Joshua Vallow i jego siostra 17-letnia Tylee Ryan zaginęli we wrześniu 2019 roku. Poszukiwania dzieci trwały kilka długich miesięcy, aż w końcu ich zwłoki znaleziono na posesji ich ojczyma Chada Daybella. Ze sprawą związane są też inne dziwne zgony, tajemnicze zaginięcia i dziwne historie. Zwłoki dzieci znaleziono w miniony wtorek na posesji Daybella w stanie Idaho. Co ciekawe, Chada oskarżono jak na razie tylko o „zniszczenie lub ukrycie dowodów zbrodni”. Główną podejrzaną w sprawie zaginięcia dzieci jest bowiem ich matka, Lori Daybell. ZOBACZ TEŻ: Dlaczego Polacy przechodzą koronawirusa lżej niż zachód Europy? Ekspert odpowiada Kobieta przebywa w areszcie…
Robert Szlecht pochodził z Poznania i miał 44 lata w momencie śmierci. Jego pasją było nurkowanie i 7 lat temu przypłacił ją życiem. Wokół sprawy było mnóstwo niejasności i początkowo ciała nie odnaleziono. Natrafiono na nie przypadkiem po 7 latach, w zupełnie innym miejscu niż powinno być. Do tragedii doszło w lipcu 2012 roku. Robert wraz z kolegami wybrali się do Łeby by w ponurkować w okolicy przy wrakach zatopionych okrętów. Oficjalnie ich celem był zbiornikowiec „Terra”, ale wszyscy wiedzieli, że tak naprawdę grupa chce się dostać do „Wilhelma Gustloffa” – potężnego statku pasażerskiego, który zatonął na początku 1945 roku…
Przerażający i tragiczny w skutkach wypadek przydarzył się w lasach w gminie Trzebielino w województwie pomorskim. 23-letni mężczyzna zginął w czasie ściągania drzew. Do wypadku doszło niedaleko wsi Gumieniec w środę około godziny 13:00. Grupa czterech mężczyzn ściągała powalone drzewa. Niestety, jedno z nich w czasie ściągania odbiło się innego drzewa i z bardzo dużą siłą uderzyło w głowę 23-letniego robotnika. ZOBACZ TEŻ: Elbląg: leśnicy przeżyli szok. Po ich lesie galopowało niespotykane zwierzę Gdy tylko jego towarzysze zauważyli, co zaszło wezwali pogotowie i policję. Usiłowali też udzielić pomocy 23-latkowi, ale obrażenia, które odniósł były zbyt poważne. Przybyli na miejsce…
Ostatnie dni musiały wzbudzić słuszne zaniepokojenie wśród Polaków, kiedy to z kopalń na Śląsku dochodziły informacje o setkach nowych zakażeń. Mijający tydzień i poprzedni weekend były pod tym względem rekordowe. Ale same suche liczby to w tej sytuacji nie wszystko, bowiem przygniatająca większość z nowych przypadków to osoby bezobjawowe. Dodatkowo cały czas spada liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19. Dlaczego w Polsce epidemia wygląda zupełnie inaczej niż np. w Hiszpanii czy we Włoszech? Na to pytanie, postawione przez „Fakt” starał się odpowiedzieć dr Paweł Grzesiowski, specjalista ds. profilaktyki zakażeń. Przyznał, że bardzo trudno określić na jakim etapie jest epidemia w…