Wydawałoby się, że pewne zwyczaje z polskich dróg już dawno zniknęły. Okazuje się, że wcale nie.
W nocy 12 grudnia o 1 w nocy policjanci z Wieruszowa w woj. łódzkim otrzymali zgłoszenie o kolizji samochodu ciężarowego na nieodległej S8. Na miejscu znaleźli samochód ciężarowy, który naczepą zahaczył o bariery energochłonne. Na pierwszy rzut oka – nic poważnego.
Jednak kierowca nie potrafił wyjaśnić co się stało i dlaczego wypadł z drogi. Odpowiedź dało badanie alkomatem. Okazało się, że mężczyzna był kompletnie pijany! Wydmuchał aż 2,5 promila. Dopiero wtedy przyznał się, że przed jazdą wypił dość dużo i jakby tego było mało… zasnął po drodze i najpewniej dlatego wpadł w barierki.
Niemoralna propozycja
Ale to nie ostatnie słowo skruszonego kierowcy. Zaproponował policjantom… 1500zł za odstąpienie od czynności i polubowne załatwienie sprawy. Niestety, trafił na nieprzekupnych i jego plan „dania w łapę” spalił na panewce.
Mężczyzna został zatrzymany, a wszystkie okoliczności zdarzenia bada prokuratura. Za próbę wręczenia łapówki, spowodowanie kolizji i jazdę pod wpływem grozi mu nawet 10 lat więzienia.
To już kolejny raz, gdy piszemy o nierozsądnych zachowaniach kierowców. Wczoraj pisaliśmy o zgubnych skutkach oszukiwania tachografu( ZOBACZ: Polski kierowca oszukał tachograf i jechał do oporu), a prawdziwym rekordziście kilka tygodni temu (ZOBACZ: Polski kierowca ZAWSTYDZIŁ lekarzy na dyżurach!) . Nie pozostaje nic innego jak zaapelować do kierowców – Panowie, szanujcie się. Zapewne żaden z Was nie chce sam z siebie jeździć bez odpoczynku, może trzeba spróbować powiedzieć „dość”? Kierowców brakuje, więc pracodawcy muszą powoli odchodzić od nieuczciwych praktyk, by nie tracić pracowników. Natomiast jazdy pod wpływem alkoholu nie sposób skomentować – takich delikwentów trzeba po prostu eliminować z dróg.