Strzyżaki często określa się jako latające kleszcze. Wynika to z tego, że kształt ich ciała jest bardzo zbliżony do ciała kleszcza, a dodatkowo po wgryzieniu się w ofiarę odrzucają one skrzydła, co jeszcze bardziej upodabnia je do znienawidzonego pajęczaka. Strzyżaki potrafią być bardzo uciążliwe i co gorsza – ich ugryzienie niesie za sobą szereg niemiłych konsekwencji.
Na strzyżaki możemy natknąć się w czasie spaceru w lesie lub przez tereny podmokłe. Te owady często atakują całymi stadami, a z racji na płaską budowę ciała i niewielkie rozmiary – potrafią wcisnąć się niemal wszędzie.
Strzyżaki należą do rodziny narzępikowatych, mają około 5-6 milimetrów długości. Przede wszystkim żerują na leśnych zwierzętach – sarnach, jeleniach, etc. Po wgryzieniu się w skórę żywiciela odrzucają skrzydła, a samice wydają na świat w jego sierści larwy.
Nam ludziom nie grozi zakażenie larwami, ale strzyżaki i tak potrafią być groźne. Przede wszystkim ich ugryzienie może okazać się bardzo bolesne. Po krótkim czasie w miejscu ugryzienia pojawia się swędząca grudka, która może utrzymywać się nawet kilka miesięcy! U niektórych osób wywołuje ona reakcję alergiczną, która objawia się długotrwałym rumieniem, świądem i zmianami skórnymi.
Być może strzyżaki przenoszą bakterie równie niebezpieczne, co kleszcze, ale nie ma na to twardych dowodów. Idąc do lasu ubierzmy długie spodnie, nakrycie głowy i ewentualnie zaopatrzmy się w preparaty odstraszające owady.
Przy tym pamiętajmy, że nie warto popadać w panikę i psychozę – kleszcze i strzyżaki towarzyszyły nam od zawsze i nie warto teraz z tego powodu odmawiać sobie wyjść na łono przyrody!