Człowiek z miłości potrafi zrobić wiele głupot. Jednak to, co wyczyniał ten mężczyzna to już gruba przesada. Gdy zatrzymali go policjanci, od razu wiedzieli, że coś jest nie tak. Szybko wyszło na jaw, o co chodzi w tym całym „happeningu”.
Niemal całkowicie nagi mężczyzna biegł raźno po Alei Tysiąclecia w Lublinie we wtorek o poranku. Zatrzymał go patrol drogówki – w końcu nie codziennie widzi się faceta w samej czapce i butach, oraz z reklamówką w ręku!
Mężczyzna nie był zbyt komunikatywny i funkcjonariusze od razu domyślili się, że jest pod wpływem narkotyków. Podejrzenia okazały się trafne – miał przy sobie 3 gramy amfetaminy, butelkę alkoholu i sporą ilość gotówki.
Szpitalne badania potwierdziły, że był pod wpływem amfetaminy. Zidentyfikowano go jako 33-letniego Artura K., który na co dzień pracuje za granicą. Zatrzymał się w Lublinie w dworku przy Siennej, a zakupiwszy użytki postanowił pogalopować do pewnej kobiety, której zamierzał dać dowody miłości!
Zamiast do ukochanej trafił do aresztu. Odpowie za posiadanie niedozwolonych substancji. Wcześniej mężczyzna był już karany za takie przestępstwo. Grozi mu do 3 lat odsiadki.