Rzekomo martwy więzień został znaleziony w celi jednego z więzień Asturii, około 470km na północ od Madrytu. Po stwierdzeniu zgonu przez specjalistów odwieziono go do kostnicy, a tam… pracownicy przeżyli przez niego nie lada szok!
Stan więźnia badało kilku lekarzy, w tym specjalista od medycyny sądowej. Żaden nie dopatrzył się u osadzonego oznak życia. Ciało przewieziono do miasta Ovideo, gdzie znajdowała się najbliższa kostnica. Wkrótce miała odbyć się sekcja zwłok.
O poranku pracownicy kostnicy zauważyli, że więzień chrapie! Szybko wezwali pogotowie, które przetransportowało niedoszłego nieboszczyka do szpitala, gdzie znajduje się pod opieką specjalistów, strzeżony przez służby.
Lekarze podejrzewają, że więzień mógł doznać ataku katalepsji – to specyficzne zaburzenie, które dotyka chorych na niektóre choroby psychiczne. Objawia się czasowym paraliżem ciała i brakiem jakichkolwiek reakcji na bodźce.
Prawdziwie twardy orzech do zgryzienia miały jednak władze więzienia, które po pierwsze musiały wytłumaczyć się z niekompetencji własnych pracowników. A po drugie – i chyba nawet gorsze – odkręcić całą sprawę. Okazuje się bowiem, że zdążyły powiadomić rodzinę osadzonego o jego zgonie!
Ciekawe czy bliscy zmartwychwstałego przestępcy ucieszą się słysząc nowe wieści o swoim krewnym? Wbrew pozorom nie jest to wcale takie pewne, jak zareagują na tą nagłą i niespodziewaną zmianę. Więzień zaś musi mieć idealne wyczucie czasu – wszak obudził się tuż przed tym jak miał trafić pod nóż!
rmf24.pl