CZY W SZWECJI JEST, AŻ TAK ŹLE? To posunięcie szwedzkiej policji to desperacja. Pytanie, czy to coś zmieni?

Szwedzka polityka imigracyjna doprowadziła do tego, iż w tym kraju rodowici jego mieszkańcy nie mogą się czuć bezpiecznie. Co jakiś czas słychać, podobnie zresztą jak i w Niemczech, o napaściach, molestowaniach i gwałtach dokonywanych przez uchodźców.

Szwedzi nie chcą jednak przyznać, że popełnili błąd przyjmując przybyszów z Syrii czy Afryki Północnej i robią wszystko, aby im pomóc, często kosztem swoich obywateli. Tak niedawno pisaliśmy o nieco niemądrym pomyśle umieszczenia uchodźców w jednym z domu starców, co ma pomóc w ich integracji. Naiwność? Hmm.

Teraz jednak Szwedzi postanowili zadbać o swoich obywateli i mieszkańcom jednego z miast (Oskarshamn) zapewnić bezpieczeństwo podczas joggingu. Dlaczego? Z powodu licznych napaści.

O co chodzi konkretnie? Otóż osoby biegające po zmroku będą miały zapewnioną ochronę policji.

„Dostosowujemy tempo do tych, którzy będą biegali” – powiedział w rozmowie z telewizją SVT inspektor policji Peter Karlsson. Wyjaśnił również, że policjanci w trakcie biegania będą mieć ze sobą broń i kajdanki.

Tonący brzytwy się chwyta? Najwyraźniej problem dokonywanych na biegaczy napaści jest dość poważny, skoro policja decyduje się na taki krok.

W ostatnim czasie to nie jedyny rewelacyjny pomysł na poprawienie bezpieczeństwa w Szwecji. W Järva na przedmieściach Sztokholmu, policja zaczęła instalować mikrofony wykrywające dźwięki w celu monitorowania przestępczości. Mikrofony będą reagować m.in na eksplozje, strzały czy krzyki gwałconych kobiet.

Czy jest, aż tak źle? Wygląda na to, że bezpiecznie na pewno nie jest.

 

Komentarze