[WIDEO] Koleś z nerwami ze stali w pojedynkę rozprawia się z wielkim kominem. Ułamki sekund zdecydowały o tym, że nie zginął!

Tyle razy powtarza się sformułowanie, że bezpieczeństwo w pracy jest najważniejsze. Ten gość ma to gdzieś. W pojedynkę rozprawia się z wielkim kominem i nawet przez chwilę nie przeszło mu przez głowę, że może zginąć. W dodatku robi to przy użyciu zwykłego młota pneumatycznego i stoi w samym centrum zagrożenia. Jak już stwierdził, że zrobił wszystko jak należy, to się odsunął. Wtedy komin runął!

Nie wiem ile by mi musieli zapłacić, żebym trudnił się takim zajęciem. Ten koleś z Czech jest istnym wirtuozem demolki. W pojedynkę rozprawił się z ogromnym wolno-stojącym kominem. Po wszystkim po prostu odszedł, zrobił to na takim luzie, jakby szykował sobie śniadanie do pracy. Wow! Szacun!

ZOBACZ:Chciał być „wydajny” w łóżku, więc wziął kilka tabletek viagry! Rano przekonał się, że nie był to zbyt dobry pomysł.

źródło fot. i wideo: youtube.com

Komentarze