Podebłocie to mała miejscowość w województwie mazowieckim. To tu w 2016 roku zamordowany został 60-letni pan Wiesław. Były pracownik kolei, człowiek lubiany i bez wrogów. Otrzymał kilkanaście ciosów nożem. W związku ze sprawą zatrzymano Luizę K., wobec której znaleziono twarde dowody. Mimo to po dwóch latach 18-latka wyjdzie na wolność.
Dzięki ze zeznaniom dziewczyny odnaleziono ubrania, które próbowała spalić, a które miała mieć na sobie w dniu morderstwa. Znaleziono też narzędzie zbrodni. Jednak zeznania Luizy nie były spójne. Sugerowała, że przed kimś się broniła, ale nie pamięta, bo była pod wpływem alkoholu.
W związku z tym podejrzana trafiła do aresztu i na obserwację psychiatryczną. Współwięźniarki bały się jej. Nad łóżkiem wieszała makabryczne rysunki postaci z odrąbanymi rękami. Według zeznań innych osadzonych cieszył ją strach innych.
Luzia wcześniej miała też inne problemy z prawem. Zbezcześciła grób, zakopała figurkę Matki Boskiej i spaliła Pismo święte. Wśród sąsiadów krążą różne plotki o niej i jej rodzinie – dziewczyna miała być bita i wiązana łańcuchem. Ale kto wie ile w tym prawdy?
Biegli orzekli, że Luiza K. nie ma przejawów choroby umysłowej i jest poczytalna. Za to boryka się z szeregiem uzależnień, a motywy jej zachowania pozostają nieokreślone. Ale ponieważ minęły dwa lata 18-latka musi wyjść na wolność. Postępowanie dowodowe zakończy się gdy będzie poza więzieniem i dopiero rozpocznie się sprawa. Mieszkańcy wsi są przerażeni.
Sąd broni się, że ze względu na prawo nie ma innego wyjścia. Oby tylko przez tą decyzję nie wydarzyło się coś jeszcze gorszego.
wprost.pl