34 – letnia Svietlana z Mołdawii przyjechała do Polski, aby pracować, niestety zamiast tego została zgwałcona i aby uwolnić się od swoich napastników skoczyła z czwartego pietra. Teraz potrzebne są pieniądze na jej leczenie.
Svietlana miała pracować przy zbiorze truskawek pod Chmielnem, niestety tam okazało się, że nie ma dla niej pracy, dlatego pojechała do Gdyni, aby poszukać innego zatrudnienia. Tam trafiła do schroniska dla bezdomnych kobiet. Kiedy chciała wrócić do Chmielna, zamówiła taksówkę, jednak kierowca zaproponował jej pokój w zamian za sprzątanie. To był początek nieoczekiwanej tragedii, mężczyzna zgwałcił kobietę, później została zgwałcona przez mieszkającego z nim Ukraińca. Oprawcy gwałcili ją potem wielokrotnie i wszystko nagrali telefonem komórkowym.
30 maja nad ranem zauważono kobietę, zwisającą z okna na czwartym piętrze. Jeden z mężczyzn próbował wciągnąć ją z powrotem do pokoju, ale Mołdawianka skoczyła i doznała bardzo poważnych obrażeń. Złamała nogę i obojczyk, pękła jej miednica, miała obrzęk mózgu i stłuczenia narządów wewnętrznych, to cud, że przeżyła.
Po miesiącu Svietlana obudziła się i złożyła zeznania. Z informacji do których dotarła WP wynika, że Polak został ujęty, ale Ukrainiec nadal przebywa na wolności. Pierwszemu grozi 12, drugiemu – 15 lat więzienia.
Svietlana nadal przebywa w szpitalu, musi przejść operację zespolenia miednicy, ale na to potrzebne są pieniądze, dlatego już rozpoczęto zbiórkę publiczną. Potrzeba 100 tys. zł.
Pieniądze można wpłacać na wydzielone specjalne konto bankowe Fundacji Gdańskiej: 46 1090 1098 0000 0001 1637 3915 z dopiskiem w tytule: „Pomoc dla Svietlany”.
Źródło WP.PL
MM