Monika K. i jej 3-letni synek Oskar zostali uduszeni przez 40-letniego Artura K., który był na jednodniowej przepustce z więzienia. Odsiadywał tam karę, bo kilkanaście lat temu już zabił jedną kobietę – swoją dziewczynę. Prawdę o nim wyjawiła siostra pierwszej zamordowanej ofiary.
Dziennikarze „Faktu” namówili kobietę, aby opowiedziała o tym, jak wyglądał przed laty związek jej siostry z mordercą. Jak się okazało – mężczyzna już wtedy miał za sobą kryminalną przeszłość.
Kiedy go poznała, miała 19 lat. Spotykali się przez dwa miesiące, gdy odkryła jego bandycką przeszłość. Miał na koncie pobicia i rozboje. Siostra chciała z nim zerwać, ale on nie chciał jej odpuścić. Doprowadził do tego, że zaczęła się go bać. Rozmawiałam z nią dzień przed jej śmiercią. Powiedziała mi: „Muszę kończyć, bo on stoi pod drzwiami”. To była moja ostatnia rozmowa z ukochaną siostrzyczką. Następnego dnia już nie żyła. Ten bydlak najpierw ją poddusił, a potem utopił. Zrobił to z czystą premedytacją
– opowiedziała dziennikarzom „Faktu”
Kobieta ma też ogromny żal do rodziców Artura K., którzy w żaden sposób nie reagowali na zachowanie syna, ani nie ostrzegli jej siostry przed nim. Jak twierdzi kobieta, doskonale wiedzieli o skłonnościach syna, a mimo to zapewniali jego partnerkę o pomocy i rysowali przed nią świetlaną przyszłość ze swoją latoroślą.
[ZOBACZ]: Warszawa: wyszedł z więzienia na jeden dzień. Dokonał straszliwej zbrodni!
Jej zdaniem mężczyzna nigdy nie powinien wychodzić na wolność, nawet na krótkie przepustki.
Oni ponieśli największą ofiarę, ale może dzięki temu ten szubrawiec nigdy nie wyjdzie z więzienia. I nie skrzywdzi już nikogo więcej. Dlatego na pewno pójdę na rozprawę i będę im pomagała. To się musi wreszcie skończyć! Mam nadzieję, że dostanie w końcu dożywocie, skoro nie ma innej kary
Tylko czy jednak sprawa ta nie jest mimo wszystko prawdziwą porażką dla polskiego wymiaru sprawiedliwości?
fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne