W wigilię Bożego Narodzenia 37-letni Krzysztof N. i 34-letni Kamil L. zaprosili do swojego domu znajomego. Podejrzewali, że ma informacje na temat zniknięcia sadzonek konopi indyjskich, które do nich należały. Niewinne zaproszenie przerodziło się w 3-dniowy koszmar ofiary. Napastnicy bezwzględnie ją torturowali.
Mężczyźni od razu wzięli swojego kolegę w obroty. Torturowali go kijem bejsbolowym, osłoniętym mieczem samurajskim, pięściami. Wywieźli go nad rzekę i trzymając za jedną nogę grozili zrzuceniem do wody. Razili go prądem, aż wreszcie wywieźli do lasu i usiłowali spalić zamkniętego w bagażniku. Gdy to się nie udało, zabrali go z powrotem do domu. Na szczęście ofiara uciekła przez okno oprawcom i zaalarmowała sąsiadów.
Początkowo sąd skazał obydwu zwyrodnialców na 6 lat pozbawienia wolności, jednak prokurator wniósł apelację, która została rozpatrzona pozytywnie. Kary podwyższono do 9 lat dla Kamila L. i 10 lat dla Krzysztofa N.
ZOBACZ: TORTUROWALI małe dziecko, zwłoki wyrzucili na pobocze. Wpadli przypadkiem po 31 LATACH!
Ten drugi dostał wyższy wyrok, bo irlandzka policja… warunkowo zwolniła go po pierwszym zatrzymaniu! Wtedy mężczyzna udał się do domu ofiary i po raz kolejny dotkliwie ją pobił m.in. przy użyciu hantli. Sędzia ocenił to jako działanie zbliżone do próby zabójstwa.
Jak widać rodak rodakowi potrafi zgotować straszny los. Ale może to lepiej, że tego typu ludzie wyjechali z naszego kraju?
wp.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne