Po raz kolejny przekonujemy się o tym, że góry naprawdę nie są dla wszystkich i lepiej by było, gdyby niektórzy podziwiali je co najwyżej z Gubałówki, a najlepiej z ekranu komputera. Oto grupka nieodpowiedzialnych turystów postanowiła ruszyć po południu na najwyższy szczyt Polski. Zrobili źle wszystko, ale pretensje o przygody na Rysach mają do kogo innego!
Jak dowiadujemy się z postu, który sami opublikowali w internecie, wycieczkę rozpoczęli przy ładnej pogodzie, ale o dziwo półtora kilometra wyżej na Rysach okazało się, że widoki zasłaniają gęste chmury! Co więcej, było już po 19 i powolutku zaczynało zmierzchać. Oznacza to, że swoją wycieczkę turyści zaczęli najwcześniej około południa.
ZOBACZ TEŻ: Rybacy dostrzegli wieloryba z przymocowaną do ciała dziwną uprzężą! Kiedy ją zdjęli odkryli, że była to (…)!
W gęstej mgle na szczycie Rysów „turyści” zgłupieli i nie wiedzieli jak zejść. Postanowili więc po prostu pójść za innymi. Kolor szlaku się zgadzał, a we mgle każdy kamień wyglądał tak samo. Nie przeszkadzało im, że droga zejściowa nie zawiera prawie w ogóle łańcuchów, a po drodze mijają schronisko, którego przecież na drodze z Morskiego Oka nie ma!
Jeśli jeszcze nie możecie uwierzyć w to co się stało, to napiszemy wprost – te zdolniachy zeszły na stronę słowacką, o czym przekonali się dopiero na samym dole! Co więcej, narzekali, że nikt nie chciał ich podwieźć do Polski i byli wielce zdziwieni, że do Morskiego Oka jest 60 kilometrów, podczas gdy sami przecież szli znacznie krócej. Widocznie nie przyszło im do głowy, że drogi okrążają tatrzańskie szczyty…
Ostatecznie policja zawiozła ich do hotelu, w którym spędzili noc, a kolejnego dnia musieli wynająć taksówkę, aby dostać się na Łysą Polanę i do Morskiego Oka po swoje samochody. Łączne koszty ich głupoty, to bagatela 3 tysiące złotych. Jednak ich zdaniem, za wszystko odpowiada Tatrzański Park Narodowy!
Wyrywającą z kapci i gwałcącą logikę argumentację turystów przeczytacie na kolejnej stronie!