Kwotą 600 euro ukarała straż miejska rodziców czworga dzieci, które grały w piłkę w niedozwolonym miejscu. Funkcjonariuszy wezwała grupa mieszkańców, którym przeszkadzała zabawa najmłodszych. Sytuacja miała miejsce we włoskiej miejscowości Malo.
Dzieci w wieku od 5 do 8 lat grały w piłkę w parku miejskim w Malo. Jednak zabawa z piłką jest w tamtym miejscu zabroniona.
O wykroczeniu straż miejską zaalarmowali niezadowoleni przechodnie.
„Dzielni” stróże prawa postanowili ukarać rodziców „niesfornych” dzieciaków mandatem w wysokości 600 euro. Kara wydaję się absurdalna. Są wakacje, dzieci chcą pograć w piłkę ale nie mogą, bo niektórym dorosłym jest to nie na rękę. Zamiast zwrócić uwagę i poprosić, o to żeby maluchy przeniosły się w inne miejsce lepiej było zadzwonić po straż miejską. Co zrobią dzieci, którym zakazuje się zabawy na świeżym powietrzu? Pewnie pójdą do domu, włączą konsole i zaczną bawić się w wirtualnym świecie. Czy tego właśnie chcemy? Starsi powinni wspierać i edukować następne pokolenia, a nie karać w tak bezmyślny sposób.
Warto dodać, że w całej tej sytuacji nie popisała się również burmistrz Malo – Paola Lain, która stwierdziła, że kara jest słuszna.
Kiedy jest się ukaranym na mocy obowiązujących zasad, nie można mówić o niesprawiedliwości– powiedziała.
Oczywiście, w parku powstaną ogrodzone boiska by można było tam grać w piłkę nie przeszkadzając innym– dodała po chwili.
Sytuacja miała miejsce we Włoszech, ale do ilu takich zdarzeń dochodzi w Polsce? Nie pozwólmy, żeby nasze dzieci całe dnie spędzały przed komputerem. Niech czerpią radość z gry w piłkę.
Źródło: rmf24
Fot: pixabay
MB