Adrian Zandberg chce pieniędzy od Olgi Tokarczuk?

Adrian Zandberg to jeden z czołowych polityków Lewicy. Pięć lat temu nie udało mu się wejść do Sejmu ze swoją partią Razem. Ale sukces w październikowych wyborach sprawił, że wreszcie zasiadł w ławach sejmowych razem z m.im. Barbarą Nowacką, Joanną Senyszyn czy Włodzimierzem Czarzastym.

 

Ostatnio Adrian Zandberg powiedział publicznie, że Olga Tokarczuk nie powinna zostać zwolniona z podatku od Nagrody Nobla. Przypomnijmy, Tokarczuk w grudniu otrzymała Literacką Nagrodę Nobla. Oprócz tego honorowego wyróżnienia i zapisania się w historii światowej literatury pisarka otrzymała 9 milionów koron szwedzkich. Daje to ponad 3 500 000 złotych. Rząd zapowiedział, że pisarka zostanie zwolniona z obowiązku odprowadzenia od tej kwoty podatku.

 

Jak mówi lider Lewicy Adrian Zandberg:

Moim zdaniem rozsądniejsze byłoby to, żeby wszyscy byli w systemie podatkowym traktowani równo (…) Od lat też to mówię, jeśli chodzi o różnego rodzaju dochody, żeby nie było takiej sytuacji, że jedni płacą podatek według stawek progresywnych, a inni są zwolnieni z tego.

 

Zwolnienie z podatku PIT dla Olgi Tokarczuk z Nagrody Nobla jest jasnym zaprzeczeniem idei równości. A właśnie element równości jest niezmiernie ważny dla lewicowych środowisk. Może rząd zniesie podatek w ogóle od wygranych, a przede wszystkim od spadku.

 

ZOBACZ: Ronnie Ferrari walczy z chorobą?! „Niestety moje zdrowie i organizm…”

 

Olga Tokarczuk z 3,5 mln złotych nie odda do Skarbu Państwa ani grosza. Według Was polska noblistka powinna zapłacić od tej nagrody podatek? Piszcie w komentarzach!

 

Źródło: TVP INFO

Komentarze