Policjanci weszli do jednego z mieszań przy ulicy Mościckiego na wrocławskim Brochowie w sobotę wieczorem. Znaleźli tam zwłoki 47-letniego Macieja K. i jego 67-letniej matki Czesławy. Wygląda na to że w mieszkaniu doszło do przerażających scen w czasie awantury.
Maciej K. mieszkał z matką, bo żona z dziećmi odeszła od niego 8 lat temu. Mężczyzna nadużywał alkoholu. Mimo wszystko, według ustaleń dziennikarzy „Faktu”, pracował i wspólnie z mamą utrzymywał mieszkanie.
Sytuacja zmieniła się stosunkowo szybko. Maciej rzucił pracę i żył na koszt mamy, której skromna emerytura nie wystarczała na życie. Dodatkowo, mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny.
Czesia żaliła się, że K. ją bił. Ubliżał jej i żądał od niej pieniędzy. Jakiś czas temu prawie ją udusił
– powiedziała „Faktowi” jedna z sąsiadek.
Feralnego dnia także doszło do awantury. Wieczorem do mieszkania usiłował dostać się jeden z synów Macieja K. To on wezwał policje. Wciąż jeszcze tak naprawdę nie wiemy, co wydarzyło się w mieszkaniu. Czy to Maciej K. zamordował matkę i popełnił samobójstwo, a może zgnębiona kobieta rzuciła się z nożem na syna, a potem targnęła na własne życie? Ustalenie tego to zadanie dla prokuratury i śledczych.
fakt.pl/ foto: screenshot