O tym, że Polacy mają dobre serca przekonał się kierowca tira z Iranu, który wiózł przez nasz kraj rodzynki. Stara, amerykańska ciężarówka mężczyzny zepsuła się na drodze krajowej numer 1 w Koziegłowach (woj śląskie), a Fardin utknął na dobre, aż pięć i pół tysiąca kilometrów od swojego kraju! Z pomocą ruszyli mu Polscy kierowcy!
Historia irańskiego kierowcy jest niezwykła. Mężczyzna przyjechał z Iranu z dostawą rodzynek, które rozładował pod Łodzią. Później ruszył po towar do Czech, który miał zawieźć do swojego kraju. Okazało się, że kilkadziesiąt kilometrów po przekroczeniu polskiej granicy, w Koziegłowach, jego stara, amerykańska wysłużona ciężarówka niewytrzymała podróży i zepsuła się na amen. Mężczyzna był załamany całą sytuacją, ponieważ nie znał języka i nie wiedział co ma robić. Na szczęście pomogli mu Polscy kierowcy, którzy się nim zaopiekowali.
ZOBACZ:Samochód dosłownie zapadł się pod ziemię! Kierowca i pasażer żywcem ugotowali się we (…)!
Fardin jest już bezpieczny, ma gdzie spać i znaleziono również tłumacza, który pomaga mu się porozumieć. Nieprzyjemna historia Irańczyka poruszyła jednego z kierowców, który przeczytał ją na lokalnym portalu. Mężczyzna postanowił zorganizować zbiórkę na nowe auto dla obcokrajowca. Swoim starym Internationalem Fardin już nigdzie nie pojedzie, ponieważ w aucie rozsypał się silnik. Zbiórka na nowy samochód już ruszyła. W zaledwie kilka dni udało się zebrać 100 tysięcy złotych! Wszystko na to wskazuje, że Irańczyk jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia wyruszy w podróż do ojczyzny.
ZOBACZ TAKŻE:KIEROWCA BUSA zostawił na chodniku kobietę z udarem mózgu! Zobacz SZOKUJĄCE NAGRANIE
źródła: tvn24.pl, foto pixabay.com