Magdalena Narożna SZCZERZE o zarobkach Pięknych i Młodych. Czasem boi się o życie

Magdalena Narożna wzięła ostatnio udział w programie „W łóżku z Oskarem”, gdzie szczerze odpowiedziała na wiele pytań. Choć unikała tematu konfliktu z byłym mężem, to jednak i tak wiele zdradziła na temat specyfiki pracy jako gwiazda disco-polo i wiążącego się z tym ryzyka. 

Oczywiście pierwszym i najważniejszym tematem, który w programie usiłowano poruszyć, był rozpad zespołu Piękni i Młodzi. Magdalena Narożna wraz z resztą składu wykluczyła z niego swojego byłego męża, Dawida Narożnego, z którym rozwiodła się w ubiegłym roku. W tej jednak kwestii piosenkarka pozostała nieugięta:

 

Nie sądziłam, że będziemy musieli wejść na drogę sądową, żeby udowadniać pewne rzeczy, ale niestety… Ja nie chcę się wypowiadać w mediach, nie chcę nikogo oczerniać, bo nie na tym rzecz polega. Myślę, że jeżeli dorośli ludzie mają coś do siebie, to powinni to załatwiać w zupełnie inny sposób – niemedialny na pewno. Ja nigdy bym sobie na to nie pozwoliła ze względu na dziecko

– powiedziała Narożna.

 

ZOBACZ TEŻ: Piękni i Młodzi grają bez Dawida Narożnego. Fani nie zostawili na nich SUCHEJ NITKI: „Koszmar”! W tym czasie Dawid…

 

Chętniej Narożna opowiadała o zarobkach Pięknych i Młodych. Przyznała, że za największe koncerty otrzymują nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, a w najlepszych czasach dla zespołu potrafili zagrać nawet pięć koncertów jednego dnia! 

 

Były takie 2-3 lata, gdzie jeśli rozłożylibyśmy to na dni, to graliśmy codziennie… Bywały takie lata, gdzie wyjeżdżaliśmy z domu i nie było nas przez dwa miesiące. Zagraliśmy 100 koncertów w dwa miesiące. Prawda jest taka, że pasja to jest jedno, ale każdy pracuje po to, aby utrzymać rodzinę, żeby było go stać na różne przyjemności. Nie będę mówiła, że gramy charytatywnie, bo tak nie jest.

 

Jednak taki tryb życia wiąże się też z pewnym ryzykiem i zagrożeniami. Magdalena Narożna powiedziała wprost, że „czasem boi się, czy uda jej się wrócić do domu”.

 

Ryzykiem jest to, że dużo jeździmy. Musimy wsiąść do auta i robimy tysiące kilometrów… Ja wyjeżdżam za każdym razem z domu i ja nie wiem czy ja wrócę. To jest najgorszy aspekt tej naszej pracy…

 

Faktycznie, jeśli przemierza się dziesiątki tysięcy kilometrów rocznie, to statystycznie zdecydowanie łatwiej o wypadek. Czy jednak jest to powód do wprowadzania aż takiego dramatyzmu w swoją wypowiedź? Naszym zdaniem nie.

Komentarze