Dwa nagie miecze – krzyżacka pycha czy dyplomatyczny zabieg?

Według tradycji dwa nagie miecze podarowane przed bitwą grunwaldzką polskiemu królowi, Władysławowi Jagielle, były wyrazem krzyżackiej pychy i sugestią nierycerskiego zachowania. Dodatkowo miały na celu obrazić polsko-litewską armię i majestat królewski. Istnieją również inne wersje tłumaczące zachowanie Krzyżaków.

Pomnik Władysława Jagiełły w Nowym Jorku/Christopher Ziemnowicz/commons.wikimedia.og
Pomnik Władysława Jagiełły w Nowym Jorku/Christopher Ziemnowicz/commons.wikimedia.org

Legenda, utwierdzona w naszej świadomości przez Henryka Sienkiewicza i Aleksandra Forda, mówi, że przed rozpoczęciem bitwy pod Grunwaldem (15 lipca 1410 r.) mistrz Zakonu Krzyżackiego, Ulrich von Jungingen, wysłał heroldów, którzy przynieśli Władysławowi Jagielle dwa nagie miecze. Miały być one krzyżacką zachętą do walki wysłaną polskiemu królowi i Wielkiemu Księciu Litewskiemu, Witoldowi. Władca Korony Polskiej, jak mówi tradycyjny przekaz, miecze przyjął i podziękował. Jest to najbardziej znana interpretacja krzyżackiego „podarunku”. Czy jednak mogło być inaczej?

Standardowe zachowanie

Zwyczaj przekazywanie mieczy przed bitwą lub pojedynkiem był znany w średniowiecznej Europie. Wśród wojsk krzyżackich znajdowało się wielu rycerzy z zachodniej części Europy (tzw. goście – hospites). Podejrzewa się, że to właśnie oni mogli podpowiedzieć Marszałkowi Zakonnemu (a więc nie Mistrzowi) zastosowanie zwyczaju przekazania mieczy. Gest ten mógł oznaczać oddanie szacunku przeciwnikowi lub prowokację. Przez dwór Jagiełły został zinterpretowany jako prowokacja i tak też o nim mówiono.

Dwa miecze – dwie władze

Miecze mogły również symbolizować władze świecką i duchową. Polska strona wykorzystała ten motyw w 1411 r. Wtedy to przed antypapieżem Janem XXIII stanął Andrzej Łaskarz, który stwierdził, iż poprzez przekazanie dwóch mieczy i prowadzenie wojny niesprawiedliwej Krzyżacy utracili władzę. Miecze, który otrzymano od Zakonu Krzyżackiego, posłużyły do obrony ludu i wiary.

Krzyżacy tylko się bronią?  

Dotarłem do jeszcze jednej wersji interpretacji podarowania dwóch nagich mieczy przez Krzyżaków. Jednak zanim przejdę dalej, przytoczę cytat z Ewangelii wg św. Łukasza, który jest niezbędny do zrozumienia dalszej części tekstu.

I rzekł do nich: „Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?” Oni odpowiedzieli: „Niczego”. „Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu”. Oni rzekli: „Panie, tu są dwa miecze”. Odpowiedział im: „Wystarczy”. [Lk 22, 35-38].

Jan Matejko "Bitwa pod Grunwaldem"/commons.wikimedia.org
Jan Matejko „Bitwa pod Grunwaldem”/commons.wikimedia.org

Gdy Jezus rozsyłał apostołów, którzy mieli szerzyć wiarę chrześcijańską na świecie, pozostawił uczniom dwa miecze – czyli wystarczająco, by się bronić, lecz nie dość, by zaatakować. Uważam, że Krzyżacy mogli znać tę wykładnię. Warto również dodać, że Zakonowi Krzyżackiemu nie wolno było atakować chrześcijan. Wydaje się więc, że przekazanie dwóch nagich mieczy było wiadomością przekazaną Władysławowi Jagielle: królu, my się bronimy – tak jak mieli bronić się apostołowie – a krew chrześcijan, która tutaj zostanie przelana, spadnie na twoje ręce. Oczywiście z historii dobrze wiemy, że działania Zakonu Krzyżackiego wobec Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego nie były pacyfistyczne, a wręcz przeciwnie. Jednak Krzyżacy przedstawiając to w ten sposób mogli dokonać ciekawego i pomysłowego zabiegu propagandowego. Podobno w czasie tego poselstwa miało dojść do obrazy polskiego króla.

Trudno jednoznacznie wskazać właściwą interpretację. Według mnie najmniej prawdopodobna wydaje się być wersja przekazywana przez polską tradycję. Bardziej skłaniam się do tego, że Krzyżacy wykorzystali europejski zwyczaj przekazywanie mieczy, łącząc go ze słowami Pisma Świętego, by odnieść dyplomatyczne zwycięstwo. Obraza Jagiełły, do jakiej mogło dojść w czasie poselstwa, niosłaby ze sobą element prowokacyjny – co pokazywałoby, że w każdej legendzie jest ziarenko prawdy.

Dawid Florczak 1Dawid Florczak – historyk, publicysta, popularyzator historii, działacz społeczny. Zainteresowany polityką historyczną, historią propagandy i informacji, średniowieczem, XV, XVI i XVII wiekiem, dziejami Kościoła katolickiego oraz czasami najnowszymi. Obok tego fascynuje się astronomią, meteorologią, fantastyką, piłką nożną i rugby. 

Komentarze