Obcinali jej palce i zmasakrowali twarz. Zwyrodnialcy z Torunia na ławie oskarżonych
39-letnia Tatiana Wesołowska była dobrą i skromną kobietą. Postanowiła pomóc ludziom w potrzebie i do swojego domu zaprosiła 31-letniego Arkadiusza K. i jego partnerkę. Nie spodziewała się, że ze strony mężczyzny i jego kolegi może ją spotkać coś tak przerażającego. Zwyrodnialcy obcinali jej palce by zdjąć pierścionki.
Mama chwaliła go, mówiła, że jej w domu pomaga. Złego słowa o nim nie powiedziała
– relacjonuje dziennikarzom Faktu jej córka, 20-letnia Nikola Krzysztofik
W dniu morderstwa Arkadiusza w mieszkaniu ofiary odwiedził kolega, Dawid P. Kłócili się o pieniądze i narkotyki. Wreszcie ustalili, że jak Tatiana się obudzi, to zmuszą ją do wydania pieniędzy.
Gdy kobieta wstała, od razu ją zaatakowali. To była prawdziwa masakra: obcinali jej palce, bo nie mogli zdjąć pierścionków, wyrwali kolczyk z nosa, rozerwali przegrodę nosową, rozcięli policzek. Kobieta miała rany tłuczone głowy, cięte, szarpane i kłute na całym niemal ciele – szczególnie na szyi, klatce piersiowej, rękach i plecach. Doznała obrzęku mózgu i wkrótce zmarła.
Przestępcy nie znaleźli wymarzonych pieniędzy. Ciało zawinęli w dywan, przykryli kartonami i kryli na strychu. Szybko wpadli w ręce policji. Teraz rusza ich proces, a jak twierdzi Nikola, córka ofiary, wcale nie są skruszeni.
Wiem, że w więzieniu chodzą i się chwalą, że prawie jej siekierą odcięli głowę, a sekatorem się łatwo odcina palce. Mam nadzieję, że już stamtąd nigdy nie wyjdą. Że zostaną tam do swojej śmierci
Tak chyba faktycznie byłoby najlepiej – odizolować ich na zawsze od społeczeństwa.
fakt.pl/ foto: policja
