Żeby było jeszcze śmieszniej jest to jedno z czterech najbezpieczniejszych miast Francji. Przy tym liczba napaści seksualnych jest największa w kraju.
Tą niechlubną statystyką może pochwalić się Paryż. Z raportu Biura ds. Monitorowania Przestępczości wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat ofiarami napaści seksualnych w środkach komunikacji miejskiej padło aż 267 tysięcy osób!
85% tej liczby to kobiety. Do ataków dochodziło w metrze, autobusach, pociągach. W raport włączone są zarówno przypadki obmacywania, całowania, obelżywego traktowania jak i gwałty.
„Chociaż uwaga opinii publicznej skupia się przemocy domowej, zjawisko molestowania w transporcie publicznym lub innych miejscach uczęszczanych przez ludzi również jest poważne”
– możemy przeczytać na początku raportu.
Jest to pierwszy raz gdy Biuro ds. Monitorowania Przestępczości publikuje tego typu raport. Wychodzi z niego, że choć Paryż to ogółem czwarte najbezpieczniejsze miasto we Francji, to z problemem napaści seksualnych zupełnie sobie nie radzi.
Do większości opisanych ataków dochodziło, gdy środek transportu poruszał się. Przestępca mógł liczyć dzięki temu, że ofiara nie ucieknie, w pobliżu nie pojawi się policja, a wystraszeni pasażerowie – jeśli w ogóle byli w okolicy – zachowają obojętność. Dla własnego bezpieczeństwa.
Życzylibyśmy Francuzom, żeby nadchodzący wielkimi krokami rok 2018 przyniósł spadek tych dramatycznych statystyk. Jednak na horyzoncie nie widać żadnych pomysłów i działań, które mogłyby przynieść realny spadek seksualnej przestępczości.
wprost.pl