Relacja kobiety chorej na COVID-19. ,,Powinniście TO wiedzieć”!

Jak przebiega COVID-19? Ta relacja z pewnością rozwieje wątpliwości niejednej osoby. Oto relacja kobiety, która wygrała walkę z śmiercionośnym wirusem.

Wielu z nas zastanawia się zapewne jak wygląda przebieg choroby. Relacja tej kobiety z pewnością rozwieje wątpliwości niejednej osoby. Poznajcie prawdziwą wojowniczkę, która wygrała z wirusem SARS-CoV-2.

 

ZOBACZ TAKŻE: Dodatkowe ,,1000+” na wakacje dla Polaków?! To nowy pomysł rządu!

Historia kobiety zarażonej COVID-19.

Czytelniczka portalu www.natemat.pl w liście do redakcji opisała jak wyglądał przebieg choroby w jej przypadku. Kobieta uspokaja jednak twierdząc, że zarażenie się wirusem nie jest wcale wyrokiem.

 

,,Każdy przypadek jest inny. Ja miałam szczęście” – pisze do portalu czytelniczka, która wygrała walkę z SARS-CoV-2.

 

Kobieta zachorowała na początku kwietnia. Dokładnie pamięta ten dzień. W liście do redakcji opowiedziała co dokładnie wtedy robiła. W ciągu dnia ćwiczyła jogę, czuła się dobrze, jednak około godziny 22 dosłownie straciła wszystkie siły do życia. Pojawiły się dreszcze, wysoka gorączka, bóle mięśni. Ponadto kobieta zaobserwowała u siebie nudności i biegunkę. Wtedy pomyślała, że może być to powodem zjedzonej na obiad zapiekanki, jednak jak się okazało, był to początek COVID-19. Dzień później kobieta przeleżała cały dzień w łóżku. Chwile te pamięta jak przez mgłę, bolał ją brzuch a wysoka gorączka zamieniła się jedynie w stan podgorączkowy. Towarzyszyło jej potworne osłabienie. Dnia trzeciego i czwartego do objawów doszedł łagodny suchy kaszel. Już wtedy kobieta wiedziała, że jest to koronawirus.

 

Zarażona nie zawiadomiła sanepidu, ani nie poszła do lekarza. Powód? Zwyczajnie bała się. Nie miała pewności co się z nią stanie, nie chciała czekać w izolatce ani zawracać głowy lekarzom zajmującymi się cięższymi przypadkami. Po 2 tygodniach wszystkie objawy ustały. Kobieta postanowiła zrobić test na przeciwciała w jednej ze znanych sieci klinik w Polsce. Po 30 minutach od wykonania badania kobieta otrzymała smsa z wynikam: „IgM (dodatni) i IgG (dodatni)'”, co oznaczało świeże lub przebyte zakażenie.

 

Czytelniczka apeluje i pokazuje na swoim przykładzie, że choroba ta nie jest wyrokiem. Sama przeszła ją jak cięższą grypę. Nie można jednak bagatelizować objawów i przede wszystkim należy pamiętać o tym by nie doprowadzić do sytuacji w której moglibyśmy zarazić kogoś innego.

 

żródło: natemat.pl

fot. pixabay

Komentarze