Tego roku Księżyc zniknął z nieba na wiele miesięcy. Wielka tajemnica została rozwikłana!

Rok 1110 fascynował naukowców i badaczy starych kronik na całym świecie. W wielu różnych miejscach świata pod tą datą pojawiały się zapisy, że Księżyc zniknął z nieba i przez kilka długich miesięcy nie pojawiał się na nieboskłonie. Cóż takiego stało się z naszym naturalnym satelitą i jaki miało to wpływ na życie naszych przodków?

Naukowcy z Uniwersytetu Genewskiego w Szwajcarii postanowili sprawdzić prawdziwość zapisu w angielskiej Kronice Peterborough z 1110 roku, w którym to stwierdzono, że tego roku Księżyc zniknął z nieba na wiele miesięcy i nie pojawiał się na nieboskłonie!

 

ZOBACZ TEŻ: Mamy suszę choć wciąż pada. DLACZEGO? Wyjaśniamy

 

Poszukiwania zawiodły naukowców aż na Grenlandię, do tamtejszych niedostępnych lodowych czap o grubości setek metrów i wieku datowanym na setki tysięcy lat. To właśnie w wielkich pokładach lodu kryła się odpowiedź napytanie, które postawiliśmy na początku artykułu.

 

Na Grenlandii natknięto się już na duże pokłady siarczynów w lodzie datowane na lata 1108-1113. Podejrzewano, że pochodziły one z erupcji wulkanu Hekla na Islandii, która miała miejsce w 1104 roku. Jednak w warstwach datowanych na 1110 roku odnaleziono jeszcze większe pokłady siarczynów i pyłów wulkanicznych. Wszystko wskazywało na to, że angielska kronika sprzed 910 lat nie kłamała!

 

Uczeni z Genewy powiązali zapis kroniki i odkrycia na Grenlandii z erupcją wulkanu Asama w Japonii, która miała miejsce właśnie w 1110 roku. Erupcja uwolniła ogromne ilości siarki i pyłu wulkanicznego, który w kilka tygodni rozniósł się wraz z prądami powietrznymi nad całym globem. Warstwa popiołów unoszących się w atmosferze sprawiła, że ludzie przez wiele tygodni, a nawet miesięcy nie widzieli gwiazd na niebie, a nawet Księżyca! 

 

Wszystko dlatego, że Księżyc świeci wyłącznie światłem odbitym od słońca, toteż jego blask nie mógł przedrzeć się przez warstwę pyłów. Być może w kronikach jest nieco przesady, ale wspominają one np. o tym, że niebo było czarne nawet w środku dnia.

 

Teorię łączącą te trzy wydarzenia ze sobą potwierdzają także inne zdarzenia, które w tym okresie miały miejsce w Europie i innych rejonach świata – zapiski z tego okresu wspominają o wyjątkowo chłodnym lecie, klęsce nieurodzaju i bardzo złej pogodzie panującej przez cały rok. Plony były bardzo niskie, a to doprowadziło do klęsk głodu i nieurodzaju.

 

Jednak rok 1110 to nie jedyna data kiedy nasz satelita ginął z pola widzenia z powodu wulkanicznych pyłów. Podobnie działo się w roku 1600 po erupcji wulkanu Huaynaputina, w 1641 roku po erupcji wulkanu Parker, w 1815 po potężnej erupcji wulkanu Tambora, w 1883 po być może jeszcze potężniejszej erupcji wulkanu Krakatau,  Katmai-Novarupta w 1912 roku, El Chichon w 1983 oraz Pinatubo w 1991 roku.

 

Jeśli w najbliższych latach doczekamy się równie potężnej erupcji wulkanicznej, to podobne zjawisko może się powtórzyć za naszego życia.

Komentarze