Ta historia jest godna komediowego filmu. Ale wydarzyła się naprawdę i to w stolicy naszego pięknego kraju. Warszawski przestępca – złodziej samochodów przyszedł w środku nocy na komisariat policji, powiedział kim jest i za co powinien odbyć karę. Mężczyzna uznał, że za kratami będzie mu lepiej niż ze swoją partnerką!
Jakby tego było mało, do zdarzenia doszło w walentynkową noc! O 2:30 14 lutego tego roku na komisariat przy ulicy Wilczej zgłosił się 34-letni mężczyzna. Powiedział, że nie wyjdzie z komisariatu dopóki nie zostanie zatrzymany. Przedstawił się i wyjawił, że od roku jest poszukiwany w celu odbycia wyroku.
Zszokowani policjanci postanowili sprawdzić to co wygaduje niespodziewany gość. I faktycznie – okazało się, że Cezary I. rok temu został skazany przez sąd na Woli za kradzież samochodu. Miał odsiedzieć rok i pięć miesięcy, a do zakładu karnego powinien się zgłosić w grudniu 2016 roku.
Skruszony złodziej wyznał, że przyszedł na policję, bo ma dość ukrywania się i ciągłych kłótni ze swoją partnerką. Uznał, że woli – uwaga, uwaga – „odpocząć”, w więzieniu niż dalej tak żyć.
Mundurowi spełnili jego życzenie i jeszcze tego samego dnia trafił do aresztu. Teraz, zgodnie z wyrokiem przestępca będzie „wypoczywał” przez niemalże półtora roku.
Po raz kolejny potwierdza się, że na mężczyznę największy wpływ ma kobieta. Ta zapewne tak długo wierciła dziurę w brzuchu swojego ukochanego, że wolał iść do kicia niż słuchać tego jazgotu. I dobrze. Za swoje czyny należy ponosić odpowiedzialność, a w tym wypadku, jak widać skuteczniejsza była kobieta od aparatu ścigania!
warszawa.onet.pl