79-latka przyleciała z KANADY do Warszawy i… ruszyła PIESZO PRZED SIEBIE! Policja znalazła ją w…

Bardzo nietypowe wydarzenie miało miejsce na lotnisku Fryderyka Chopina w Warszawie. Po 79-letnią kobietę, która przyleciała w odwiedziny do rodziny z Kanady, przybył 30-letni wnuczek. Niestety nie znalazł babci na lotnisku. Jak się okazało, ta zamierzała ruszyć dalej na własną rękę…

 

Mężczyzna czekał na kobietę 4 godziny, usiłując znaleźć ją na terenie Terminala. Gdy mu się nie udało wezwał policję. Funkcjonariusze przejrzeli monitoring lotniska i z łatwością wytypowali prawdopodobną „zgubę”. Jak się okazało kobieta wyszła samodzielnie z portu lotniczego i ruszyła przed siebie.

 

Jak poinformował wnuczek, babcia ma problemy z pamięcią. Dlatego na nogi postawiono wszystkie patrole policji w okolicy. Okazało się, że staruszka trafiła na… trasę ekspresową S2, gdzie raźno zmierzała w kierunku Białegostoku!

 

Na szczęście zagubiona nie zaszła daleko. Wieczorem odnaleziono ją na warszawskich Dawidach, czyli około 6 kilometrów od lotniska. Policję poinformowali spacerowicze, którzy dostrzegli zagubioną kobietę. Ta z kolei przyznała, że przyleciała tego dnia z Kanady i podała swoje nazwisko.

 

Jak widać cała historia zakończyła się szczęśliwie. My zaś, choć współczujemy problemów z pamięcią, to zazdrościmy niezłej formy – 6 kilometrów w tym wieku, to naprawdę niezły dystans! Mamy nadzieję, że teraz wnuczek i reszta rodziny nie spuszczą z kobiety oka,  a po majówce wróci ona bezpiecznie do Kanady!

 

wprost. pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne/ screenshot

Komentarze