Absurdalne porównanie Bońka! Jego zdaniem Ekstraklasa jest jak…

Zbigniew Boniek słynie ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi na temat polskich zawodników i polskiej piłki w ogóle. Teraz jednak wydaje się, że przeszedł samego siebie.

 

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zabłysnął ostatnio w programie “Prawda Futbolu” prowadzonym przez jednego z bardziej cenionych dziennikarzy sportowych, Romana Kołtonia. Co powiedział prezes Boniek, co tak oburzyło kibiców?

 

Czytaj także: Niemcy szukali fury za 2 mln. Znalazła się… w Warszawie

 

Mecz w lidze angielskiej: Norwich kontra Watford, czy ktoś tam na dole, to nie jest wcale lepszy mecz niż w lidze polskiej. Tam też kopią się po głowach. Wszystko odbywa się tylko w lepszej oprawie, z większą liczbą kibiców na stadionie. Sam stadion też jest trochę ładniejszy, murawa bardziej zielona. Ale tam mają tyle pieniędzy, że ostatni piłkarz w ostatniej drużynie został kupiony za 25, 30, 40 mln euro. I to nie jest żaden wielki piłkarz – stwierdził Zbigniew Boniek. 

 

Czytaj także: Facebook ŚLEDZI CIĘ, nawet kiedy się wylogujesz. Jak to wyłączyć?!

 

Prezes PZNP pokusił się również o diagnozę największego problemu polskiej ligi: “Natomiast my, nie mając żadnego odniesienia do Europy, możemy wylewać wszystkie pomyje na ekstraklasę. Ty, ja, każdy. Ale jak robisz ciągle te same rzeczy, dlaczego masz osiągać inne wyniki. A my wciąż robimy to samo: kupujemy nie wiadomo kogo, sprzedajemy najlepszych. Polska piłka to jest jeden wielki garaż, z którego w każdym oknie transferowym nie wyjeżdżają bentleye czy ferrari, ale peugeoty, seaty, ople, skody, a przyjeżdżają trabanty p70. I taka jest prawda. To jest problem, bo nie mam żadnej koncepcji jak temu się przeciwstawić.”

 

Czytaj także: Koniec transferowej sagi! Krzysztof Piątek zmienia klub

 

Przyznać należy, że jeśli chodzi o drugą część wypowiedzi, prezes niestety ma rację. Brak dobrego systemu szkoleniowego i wyprzedawanie młodych, zdolnych zawodników nie wpływa korzystnie na poziom ligi. Pierwsza jej część wydaje się jednak nieco… niedorzeczna.

Komentarze