21-letni Ghańczyk – Solomon Nyantakyi urodził się z wielkim talentem do gry w piłkę nożną. Swoją karierę w Europie rozpoczynał we włoskiej Parmie, ale po karnej degradacji i bankructwie klubu, znacznie obniżył loty. Błąkał się po niższych ligach, wpadł w depresję. Choroba doprowadziła do tego, że zamordował swoją matkę i 11-letnią siostrę.
Rodzinny dramat rozegrał się na przedmieściach Parmy. Piłkarz chwycił nóż i zadał śmiertelne ciosy siostrze i matce.
„Całe mieszkanie było we krwi. Czerwona ciecz spływała ze ścian i mebli, tworząc na podłodze ogromną kałużę krwi” – mówi starszy brat piłkarza, który po powrocie z pracy zastał ten przerażający widok.
Policja zatrzymała Solomona na dworcu w Mediolanie. Zawodnik od razu przyznał się do zabójstwa.
Prawdopodobnie piłkarz cierpi na depresję oraz zaburzenia mózgowe.
Nyantakyi nie usłyszał jeszcze wyroku. Jedno jest pewne. W piłkę prędko nie zagra, chyba, że na więziennym boisku.
Źródło: ghanasoccernet.com/polsatsport
MB