Chodzi o Jana Englerta. Zagrał on w „Katyniu” Andrzeja Wajdy jedną z głównych ról. Podczas uroczystości miał przypomnieć zebranym fragmenty pamiętników polskich oficerów. Na krótki okres przed wyjazdem zatrzymały go obowiązki Dyrektora Teatru Narodowego i swoje miejsce oddał innemu wybitnemu aktorowi Januszowi Zakrzeńskiemu, który nie mógł udać się na miejsce pociągiem ze względu na problemy z kręgosłupem. Poleciał więc Tupolewem…
W samolocie miał się również znaleźć poseł PiS z Małopolski Jacek Osuch. W ostatniej chwili zdecydował się jednak na podróż pociągiem. To kolejna osoba, której decyzja o zmianie środka transportu uratowała życie. Adam Kowalski ze Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich Ziemi Mogileńskiej wiele razy był w Katyniu. Wtedy chciał namówić na wyjazd mamę, lecz ta namówiła go aby wybrali się pociągiem, gdyż bała się lecieć samolotem.
Zbieg przypadków zdecydował, że Ci ludzie są dziś wśród nas…
źródło: fakt.pl fot. youtube.com