Bezrobotny filozof z Gdyni zgotował żonie gehennę. Jego okrucieństwo mrozi krew w żyłach

34-letni Bartłomiej R. to przykład totalnie zdemoralizowanego i zdegenerowanego osobnika. To, co bezrobotny filozof wyczyniał z bezbronną, ciężarną żoną musi budzić w normalnym człowieku odrazę, a wręcz wściekłość. Teraz odpowiedział za swoje czyny przed sądem.

Żona Bartłomieja R. to uzdolniona artystka po Akademii Sztuk Pięknych. Zwyrodnialec znęcał się nad nią przez trzy lata, mimo że urodziła mu córeczkę. Często ją bił, nagą wyrzucał na balkon. Czasem musiała spać u rodziny, znajomych lub wręcz na dworcu lub w piwnicy.

 

ZOBACZ: Kaszuby: zamknął żonę w piwnicy i karmił chlebem ze spermą. Jej gehenna trwała cztery lata!

 

Mężczyzna, choć nie zasługuje on na to miano, bił ją pięściami, metalową rurką i kablem. Za brak posłuszeństwa przypalał papierosami. Kazał jej nagrywać spotkania rodzinne, na które chodziła i kontrolował każdy jej krok. Nie zmienił się nawet, gdy kobieta zaszła po raz kolejny w ciążę.

 

Któregoś dnia założył jej na głowę foliowy worek, a pośladki zaczął przebijać igłami. Zaś gdy kobieta była w 5 miesiącu ciąży doszło do dramatu. Bartłomiej R. wyrzucił ją z pierwszego piętra. Świadkowie, którzy to widzieli, mówią że to cud, że kobieta i dziecko żyją.

 

Dodatkowo okazało się, że mężczyzna na komputerze miał zdjęcia pedofilskie. Sąd wymierzył mu karę 15 lat pozbawienia wolności.  Naszym zdaniem zasługuje spokojnie na dwa razy tyle!

 

fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne/policja

Komentarze