Ktoś wbija igły w owoce w sklepach. Można się poważnie zranić!

Bardzo niepokojące doniesienia napływają do nas z Australii. Konsumenci, którzy jakiś czas temu znaleźli igły w truskawkach i rozpętali prawdziwą owocową panikę, teraz alarmują, że ostre przedmioty znajdują się w kolejnych owocach.

Mieszkanka Sydney, która robiła zakupy w sklepie sieci Woolworths odkryła igły w jabłku, które zamierzała podać córce. Na szczęście przed podaniem owocu pokroiła go na mniejsze kawałki. To wtedy odkryła niebezpieczeństwo.

 

Wieść lotem błyskawicy obiegła australijskie media i serwisy społecznościowe, bo raptem kilka dni temu podobne przypadki zanotowano w wypadku truskawek. Doniesienia o raniących języki i podniebienia owocach popłynęły z aż 6 australijskich stanów, przy czym warto zaznaczyć, że jest ich tam łącznie zaledwie 8!

 

 

ZOBACZ: To dopiero ANANASY! Zamiast do warzywniaka, trafiły w ręce POLICJI! Owoce posłużyły do POTĘŻNEGO PRZEMYTU [VIDEO]

 

 

Wydaje się więc, że pierwsze informacje na ten temat zmobilizowały sadystów na terenie całego kraju i igielny terroryzm zaczął żyć własnym życiem. A dzieje się to z ogromną szkodą dla australijskiej gospodarki, bo ludzie przestają kupować owoce, a Nowa Zelandia ogłosiła, że wycofuje ze sklepów wszystkie australijskie owoce.

 

Policja w sprawie prowadzi intensywne śledztwo, ale jak na razie nie znaleziono żadnych podejrzanych.

 

o2.pl/ pixabay

Komentarze