Piłkarski mundial jak każda impreza sportowa tej rangi, wywołuje skrajne emocje. Co gorsza, często nawet pomiędzy bliskimi sobie ludźmi budzą się mordercze instynkty. Szczególnie gdy różni nas sympatia do drużyn grających na turnieju. Jednak to, do czego doszło w pewnej małej miejscowości w Libanie jest w dwójnasób przedziwne.
Liban, jak dobrze wiemy, nie gra na Mistrzostwach Świata. Ale obywatele tego kraju są wielce zainteresowani tą sportową imprezą. Co ciekawe, większość Libańczyków ma bardzo podobne sympatie. Kibicują bowiem albo Brazylii, albo Niemcom. Na tym tle często dochodzi pomiędzy nimi do ostrych zatargów.
W ostatnią środę Niemcy sensacyjnie przegrały z Koreą 2:0 i pożegnały mundial, a Brazylia wygrawszy 2:0 z Serbią zapewniła sobie awans do 1/8 finału.
W miejscowości Hay el-Sellom, Mohammed Zaher był wielce kontent z takich rezultatów. Publicznie wyśmiewał się z Niemców, nota bene obecnych mistrzów świata i cieszył się z awansu swoich faworytów – Canarinhos.
Problem w tym, że sąsiedzi mieli odwrotne odczucia. Radość Zahera tak mocno ich rozwścieczyła, że dwóch z nich… zadźgało go nożem. Mężczyzna zginął namiejscu.
Samo morderstwo pomiędzy sąsiadami spowodowane przez piłkę nożną jest co najmniej dziwne. A już fakt, że doszło do niego między obywatelami kraju, który nie gra na Mistrzostwach Świata, dodaje całej sytuacji kuriozalnego wymiaru. Nie zmienia to jednak faktu, że w czasie imprezy, która powinna jednoczyć kibiców na stadionach i przed telewizorami, zginął człowiek.
wprost.pl/ youtube screenshot